Są słodkie, mięciutkie i wcale nie trzeba ich karmić - zwierzaki z gry Fun Farm podbiją Wasze serca!
Gry imprezowe często kierowane są do określonej grupy – Time’s Up świetnie rozbawi dorosłych, ale dzieciaki z uwagi na znacznie skromniejszą wiedzę, nie poradzą sobie z odgadywaniem postaci. Z kolei w takie Ciasteczkowe Potworki pociechy mogą grać z uwielbieniem przez wiele partii, a dorośli zaczną ziewać po kilku turach. Fun Farm od Black Monk Games jest na tym tle o wiele bardziej zbalansowanym tytułem.
W sekrecie przyznam się Wam, że zawsze marzyłam o zabawkowej farmie, wiecie takich małych figurkach krówek, świnek, koników, którym mogłabym budować zagrody itp. Z jakichś względów („Jeździsz na wieś na wakacje, masz tam prawdziwe zwierzęta„) rodzice mi nigdy nie sfinansowali takiej przyjemności. I chyba dlatego teraz tak bardzo lubię wszelkie farmerskie gry (Stardew Valley, Township, etc.). W każdym razie chcę byście mieli świadomość, że dopiero teraz, w wieku 30 lat, dzięki Black Monk Games, otrzymałam swoją pierwszą trzódkę. Nie obawiajcie się jednak, jeśli nie jesteście tak „infantylni” jak ja. Z naszych rozgrywek z rodziną i znajomymi wynika, że nikt nie ma problemu by zagrać w Fun Farm, a raczej wręcz przeciwnie – każdy chce zobaczyć, o co chodzi w tej grze z piankowymi zwierzakami…
Fun Farm – co w pudełku?
Popatrzcie na zdjęcie powyżej i powiedzcie sami. Czyż te zwierzątka nie są przesłodkie? W pudełku znajdziemy sześć kolorowych figurek odpowiadającym wizerunkom trzody hodowlanej. Każda wykonana jest z pianki, lekko uginającej się w dłoni – naszym pierwszym skojarzeniem były antystresowe gadżety. Dlaczego zdecydowano się na taki materiał? Dla komfortu graczy. Podczas rozgrywki będziemy starali się złapać je przed rywalami. Gdyby figurki wykonane były z drewna czy plastiku o wiele łatwiej byłoby otrzeć sobie dłonie czy nawet zgarnąć siniaki podczas „walki”. Niestety jest też i druga strona medalu – pianka nie jest trwałym materiałem. Już po wyjęciu z pudełka widać było lekko niedomalowane elementy na spodzie nóżek zwierzaków. Musicie liczyć się z tym, że figurki będą Wam się z czasem ścierać, rysować od paznokci itp.
W zestawie znajdziemy także 24 karty do gry z wizerunkami zwierząt i podwójnymi symbolami oraz 2 kości – czarną i białą. Każda ze ścianek kości posiada kółko wypełnione kolorem jednego ze zwierząt. Grafiki są ładne, a karty sztywne – nic więcej do szczęścia nie potrzebujemy.
Fun Farm – zasady gry
Jak widzicie na zdjęciach, do Fun Farm niekoniecznie musicie zasiadać przy stole. Na czystej trawie też da się zagrać choć przyda się wówczas twardsza powierzchnia do rzucania kością (IMHO można rzucać na pudełku). Zaczynamy od ułożenia zwierzaków w okręgu, w taki sposób, by każdy z graczy miał do nich swobodny dostęp. Tasujemy karty i ustawiamy je w stosik. Pierwszy gracz dobiera wierzchnią kartę ze stosu i kładzie ją odkrytą wewnątrz kręgu zwierząt. Następnie rzuca obiema kośćmi.
Jeśli wynik choćby jednej z kości pokrywa się z jednym z symboli na karcie, wówczas taka karta nazywa jest aktywowaną. Zadaniem wszystkich graczy jest jak najszybsze chwycenie figurki odpowiadającej wizerunkowi zwierzęcia z aktywowanej karty. Na powyższym zdjęciu wynik rzutu nie pasuje do żadnej z kart. Wystarczyłoby jednak, by na czarnej kości wypadło różowe oczko, by karta z bykiem i krową została aktywowana. Wówczas to o te zwierzęta toczyłby się „pojedynek”.
Pierwszy gracz, który pochwyci prawidłową figurkę otrzymuje kartę z jej wizerunkiem, czyli symboliczny 1 punkt. Jeśli jakiś zwierzak jest na więcej niż jednej karcie, gracz, który go złapie otrzymuje tylko tę kartę, która została aktywowana. Z kolei jeśli dwie karty, na których jest to samo zwierzę zostały aktywowane (jedna przez białą, druga przez czarną kość), gracz, który pochwyci zwierzę otrzymuje dwie karty. Jeśli pochwycimy złe zwierzątko, wówczas musimy oddać losowo jedną z kart i dołożyć do kręgu.
Jeśli wynik kości nie aktywuje karty, wówczas kolejny gracz dobiera następną kartę z wierzchu stosu, kładzie ją obok poprzedniej i rzuca kośćmi. Gra toczy się do momentu, w którym wyłożone zostaną ostatnie karty z talii. Zwycięża osoba, która zgromadzi najwięcej kart.
Fun Farm – wrażenia z rozgrywki
Cała mechanika sprowadza się do znalezienia na kartach odpowiedniego rozpoznawania wzorca, ale liczy się w niej także szybkość. Opisywaliśmy Wam niedawno zbliżone gry (Mam Cię! i Ciasteczkowe Potworki). O ile tamte tytuły wymagały stosunkowo długiej obserwacji, tak Fun Farm wprost przeciwnie – kilka sekund wystarcza, by rzucić okiem na karty i kości. Dzięki temu gra jest dynamiczniejsza i bardziej nadaje się na imprezy.
Zasady są łatwe do wytłumaczenia, a czas pojedynczej rozgrywki zamyka się w maksymalnie 20 minutach. Jeśli tylko miejsce Wam pozwala, zachęcamy do gry w jak największym gronie – wówczas adrenalina wzrasta, co prowadzi do częstszych pomyłek i tym samym do częstszych wybuchów śmiechu. Dodatkową zachętą dla rodziców są także same figurki – dzieciaki mogą się nimi bawić poza grą. Cena także jest do przełknięcia – za Fun Farm zapłacicie mniej niż 60 zł.
Fun Farm - Ocena końcowa
-
8/10
-
8/10
-
8/10
-
7/10
-
7/10
Fun Farm - Podsumowanie
Jeśli szukacie dynamicznej gry imprezowej, w którą zagracie zarówno ze swoimi znajomymi, co z kilkuletnimi dziećmi – zdecydowanie polecamy Fun Farm. Atutem są proste zasady, rzadko spotykane w grach piankowe figurki i możliwość gry nawet z 10 osobami równocześnie.