Radziecka gra komputerowa z 1984 roku to klasyk, który inspiruje do zabawy wielu twórców gier planszowych. Nie oparł mu się też Reiner Knizia. Za sprawą wydawnictwa Egmont w tym roku ``Fits`` ukazał się na polskim rynku. I jest to naprawdę świetna wiadomość.
Jeżeli chodzi o gry planszowe, to nawet na naszym blogu pojawiło się już kilka takich, które nawiązywały do kształtu tetromina, czyli geometrycznych wzorów złożonych z kilku kwadratów. Do gustu przypadło mi chociażby „Katamino” wydane przez FoxGames. Tym razem za wariację na temat rosyjskiego Tetrisa wziął się sam Reiner Knizia i od razu Wam powiem, że jest to najwierniejsza oryginałowi gra analogowa z jaką miałam do czynienia!
Fits – co w pudełku?
Niewątpliwą atrakcją dla graczy jest fakt, że „Fits” jest pozycją trójwymiarową. Nie mamy tutaj tradycyjnej planszy ale ciekawie skonstruowane rampy. Są one wykonane z szarego plastiku i wydrążone w środku by mogły pomieścić klocki (choć z tym ostatnim zawsze trzeba się namęczyć). Po wyjęciu klocków natomiast stają się właściwym elementem rozgrywki. Rampę najpierw przykrywamy wybraną stroną planszetki (każdy gracz ma dwie w swoim kolorze), a następnie położyć na niej plastikową, przeźroczystą przykrywkę z wydrążonymi delikatnie rowkami. Taka konstrukcja jest pochylona nieznacznie w dół, dzięki czemu klocki położone na górze, choć nie spadają same z siebie, to dają się łatwo wzdłuż rowków przesuwać.
Kolejnym obiektem 3D są oczywiście klocki, czyli tetromina. Każdy z graczy otrzymuje identyczny zestaw złożony z 16 klocków w swoim kolorze. Są one bardzo przyjemne w dotyku – swoim ciężarem i wykonaniem przypominają ceramiczne płytki z „Azula”. Super, że nie jest to taki tandetny plastik, bo od razu inaczej odbiera się całą grę.
Klocuszki odpowiadają kształtom wizerunkom na 16 kartach podstawowych (fioletowe). Poza nimi w pudełku znajdziemy także 4 kafelki startowe (niebieskie), które rozdziela się na początku gry pomiędzy graczy. Warto dodać, że plansze są dwustronne i na każdej stronie zobrazowany jest inny układ – dzięki temu pełna rozgrywka może potrwać aż cztery odmienne rundy.
„Fits” mógłby wyglądać lepiej tylko w aspekcie samych ramp. Ja bym widziała je raczej jako kompletnie zabudowane pojemniczki, do których wrzuca się klocki od góry, by uniknąć możliwości, że ktoś świadomie lub nie oszuka system układając je bezpośrednio w wybranym miejscu. Ale to pewnie pociągnęłoby za sobą wyższe koszty.
Fits – zasady gry
Po ułożeniu ramp i rozdaniu klocków, każdy z graczy otrzymuje losowo po jednym kafelku startowym. Następnie wyszykuje ze swojego kompletu pokazany na kafelku klocek i umieszcza go na swojej rampie. W „Fits” wszyscy wykonują ruchy jednocześnie. Następnie obojętnie kto ciągnie ze stosu kafelków fioletowych jeden z nich i odsłania. Teraz znów każdy wyszykuje tego kształtu u siebie i umieszcza na rampie. Gdy wszyscy umieszczą klocek, przechodzi się do odkrycia kolejnego kafelka i tak dalej, aż do wykorzystania ostatniego klocka.
Przy układaniu należy kierować się prostymi zasadami. Przed umieszczeniem klocka na rampie można go dowolnie obracać w dłoniach czy też „odbijać” względem wzoru z kafelka. Klocek zawsze kładziemy na górze rampy, w wybranym torze, a następnie opuszczamy go wzdłuż toru na sam dół. W tym momencie nie wolno już obracać klocka ani zmieniać jego toru, by uzupełnić luki.
Położenie klocka jest opcjonalne, ale ponieważ celem gry, jak w Tetrisie, jest wypełnienie planszy jak największą liczbą kompletnych linii poziomych, rezygnacja z ruchu będzie zawsze dotkliwa.
A jak wygląda sama punktacja? Bardzo ciekawie i inaczej dla każdej rundy. W każdym przypadku takie same są jednak minusy – każdy niewypełniony kwadracik to jeden punkt ujemny. W pierwszej rundzie otrzymujemy po 1 punkcie za każdy całkowicie zapełniony rząd. W drugiej rundzie dostaniemy punkty tylko za niezasłonięte pola specjalne (z wartościami 1-3). W trzeciej rundzie każde niezasłonięte pole dodaje lub odejmuje wskazaną liczbę punktów. A w rundzie ostatniej liczą się tylko punkty za pary niezasłoniętych takich samych symboli! Tu uwaga, bo każdy niezasłonięty pojedynczy symbol odejmuje nam aż 3 punkty.
Po zakończeniu czterech rund należy zsumować wszystkie zdobyte do tej pory punkty. Wygrywa oczywiście osoba, która uzbiera ich najwięcej.
Fits – wrażenia z gry
Tak jak napisałam w nagłówku, jest to najbardziej immersyjny, analogowy „Tetris” w jakiego grałam. Gdyby nie zasady mówiące o braku możliwości zmieniania toru spuszczonego klocka i faktu, że po wypełnieniu linii nie znika nam ona magicznie z planszy, czułabym się dokładnie tak, jak gdybym grała w klasyka na Pegasusie. „Fits” ma w sobie coś takiego, że od razu chce się w niego zagrać, gdy zobaczy się go na żywo, już zwłaszcza, gdy właśnie kojarzy się przynajmniej czym jest „Tetris”.
Poza tym staroszkolnym klimatem, bardzo spodobały mi się klarowne zasady i szybkie tempo gry. Ponieważ wszyscy wykonują ruchy jednocześnie i opcji wyboru także nie ma zbyt wiele, nie ma tu miejsca na żadne zamulanie. Cyk, cyk, cyk i już mamy koniec rundy.
Nikt nie będzie miał najmniejszego problemu z rozgrywką, chociaż bardzo trudno jest trzymać się zasady wrzucania klocka od góry. Naprawdę, przynajmniej w mojej rodzinie musiałam o tym bez przerwy przypominać, bo wszyscy kładli tetromina od dołu. A część trudności polega właśnie na tym, by prawidłowo oszacować tor i wymierzyć klocek tak, by zakrył luki czy ewentualne minusy.
I tu kolejna rzecz, która mnie osobiście zaskoczyła. W „Fits” bardzo trudno zdobyć wysoką liczbę punktów. Wielokrotnie będziecie kończyć pełną rozgrywkę na minusie. Wielokrotnie będziecie przeklinać, że trzeba było ruch wcześniej inaczej położyć klocek. Dopiero po kilku partiach nauczycie się, że od samego początku należy dobrze rozplanować swoje ruchy – choć przy mocno losowej grze, nie jest to rzecz jasna proste do wykonania. Jeszcze nigdy nie udało nam się zbliżyć nawet do poziomu eksperta (21-25 pkt), a gdzie tu dopiero mówić o arcymistrzu (>30 pkt). I jest to zdecydowanie fajne i motywujące do dalszych rozgrywek.
Chociaż „Fits” jest totalnym pasjansem, czyli grą, w której interakcja z drugą osobą nie istnieje, to w tym przypadku zupełnie to nie przeszkadza. Mimo wszystko w grze w więcej osób da się wyczuć atmosferę rywalizacji, gdy przeciwnicy syczą coś do siebie nad stołem. Fajnie też porównuje się na koniec rundy swoje układy, biorąc pod uwagę to, że różni nas zawsze tylko pierwszy klocek, reszta jest przecież taka sama, a i tak rampy wyglądają zawsze odmiennie.
- Sprawdź aktualną cenę gry „Fits”
Trudno mi jedynie powiedzieć, czy jest to pozycja, która równo zaangażuje dzieci i dorosłych, ponieważ miałam okazję testować ją wyłącznie w gronie 30+. Wydaje mi się, że młodsze osoby może nieco odrzucić proste wzornictwo i brak interakcji . Fani gier logicznych będą jednak wielce zadowoleni z wysokiej regrywalności, świetnie wyważonego poziomu trudności i łatwych do wytłumaczenia nowym osobom zasad.
Fits - Ocena końcowa
-
8/10
-
9/10
-
7/10
-
9/10
-
9/10
Fits - Podsumowanie
Must have nie tylko dla fanów „Tetrisa”! Super regrywalna, szybka i wciągająca gra logiczna, w którą można grać samemu lub w towarzystwie. Sprawdza się zarówno jako przystawka przed głównym daniem, jak i danie główne :-)
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz gry logiczne
- cenisz elementy 3D
- szukasz gry z możliwością zabawy w pojedynkę
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- układanki Cię nudzą
- szukasz gry z większą dozą interakcji
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy Taniej Książce