Dzięki Galakcie w Polsce ukazało się już 6 gier z serii ``EXIT``. Są to tytuły nawiązujące do Escape Roomów, czyli zamkniętych pokojów zagadek, z których należy się jak najszybciej uwolnić. Przyjrzeliśmy się bliżej jednej z pierwszych odsłon serii. Czy warto sięgnąć po ``Tajemnicze Laboratorium`` skoro to gra jednorazowa?
Miałam duże wątpliwości czy zakupić jednorazową grę za ok. 45 zł, wiedząc, że pogramy w nią nieco ponad godzinę. Ale byłam bardzo ciekawa jak na tle innych pozycji w stylu Escape Room prezentuje się propozycja Galakty. „Tajemnicze laboratorium” zabraliśmy ze sobą na wakacje, ale tam gra mocno nas odrzuciła. Próbowaliśmy w nią zagrać w pięć osób, lecz szybko okazało się, że większy niż dwuosobowy skład tutaj to pomyłka, ponieważ zagadki wymagają dużego skupienia na jednej rzeczy (karcie lub zeszycie), a trudno się skupić, gdy każdy je sobie wyszarpuje.
Od razu też rozwieję wątpliwości co do „jednorazowości”. Za sugestiami internautów skserowałam sobie kilka elementów gry na zapas (znacznie więcej niż było to konieczne) i dzięki temu nasz egzemplarz się zachował w stanie nienaruszonym. Jeżeli planujecie grać w EXIT w domu, to wystarczy przy niektórych zagadkach skserować sobie dany element albo posłużyć się przeźroczystą folią i markerem, by móc później pożyczyć grę innej osobie.
EXIT: Tajemnicze laboratorium – co w pudełku?
Po otwarciu pudełka okazało się, że cena, która wydała mi się relatywnie wysoka, jest jednak uzasadniona. EXIT to nie tylko czyste karty, jak w przypadku taniej (i dobrej!) serii Escape Roomów od FoxGames. To także zeszyt z notatkami naukowca, którym należy się posługiwać przy rozwiązywaniu zagadek, mechaniczny, papierowy dysk deszyfrujący oraz dwa tajemnicze elementy, których zastosowanie odkrywa się w trakcie zabawy.
Największą frajdę sprawia oczywiście obcowanie z dyskiem. Używa się go do sprawdzenia, czy znalazło się poprawną odpowiedź. Obracając trzema pierścieniami w okienku na środku prezentowany jest numer karty, który należy wyszukać z talii. Notatnik, choć cieniutki bo zaledwie złożony z 11 stron, to mimo wszystko pasuje tematycznie do fabuły gry i spełnia swoje zadanie. Dobrze, że połączono go z zagadkami, bo na pewno ciekawiej jest szukać nawiązania do danej łamigłówki w zapiskach naukowca niż mieć wyłożone wszystko na karcie.
Kart zagadek jest 24, ale samych łamigłówek jest mniej – dokładnie 10. Wszystkie są jednak na tyle złożone, że ich rozwiązanie zajmuje więcej czasu niż w przypadku wspomnianych już Escape Roomów. Plusem jest na pewno kilkustopniowy system podpowiedzi – do każdej zagadki możecie odsłonić od 1 do 3 kart, które dają delikatne sugestie, przy czym ostatnia z kart zawsze zdradza rozwiązanie.
EXIT: Tajemnicze laboratorium – jak grać?
Na początku musimy rozdzielić talie na 3 części: katy zagadek (czerwone), karty rozwiązań (niebieskie) i karty podpowiedzi (zielone). Są one ułożone już chronologicznie więc samo przygotowanie jest błyskawiczne. Kart nie wolno przeglądać przed grą ani w trakcie – odsłania się je dopiero na wyraźne polecenie. Do zabawy warto też zaopatrzyć się w długopis i czyste kartki oraz stoper.
Fabularne wprowadzenie do gry jest bardzo krótkie, podobne do tych, jakie często są opowiadane w fizycznych escape roomach. Jako ochotnicy do zadań medycznych zgłosiliście się do nowoczesnego laboratorium. Po wejściu do pokoju okazało się, że nikogo w nim nie ma, a z jednej fiolki unosi się dym, który doprowadza Was do nieprzytomności. Po przebudzeniu zdajecie sobie sprawę, że drzwi do pokoju są zamknięte, a na stole leży dysk z notatnikiem, którego wcześniej nie było. Całe laboratorium wypełnione jest zagadkami. Od tego momentu uruchamiacie stoper i przystępujecie do eksploracji…
„EXIT” jest grą kooperacyjną, więc wszyscy przystępujecie do rozwiązywania zagadek razem, a celem jest jak najszybsze rozwiązanie wszystkich łamigłówek z talii. Jak to wygląda w praktyce? Odkrywacie kartę zagadki A, która leży na wierzchu talii. Ponieważ nie ma na niej żadnego polecenia, a jedynie ilustracja, wertujecie notatnik naukowca w poszukiwaniu czegoś, co skojarzy Wam się z tym obrazkiem. Na jednej ze stron znajdujecie wizerunek karty zagadki z inną literą – wyszykujecie ją w talii i znów – próbujecie zrozumieć co należy z nią zrobić.
Jeżeli zupełnie się zacięliście możecie wyszukać z talii podpowiedzi kartę, ale każdorazowe użycie takiego ułatwienia poskutkuje gorszym wynikiem na końcu gry. Rozwiązaniem jest zawsze trzycyfrowy kod, który odpowiada sekwencji kolorowych naczyń. Gdy będziecie już pewni swojej odpowiedzi, używacie dysku dekodującego – pod symbolem danej zagadki ustawiacie pierścienie w odpowiedniej kolejności i wśród kart rozwiązania szukacie tej o numerze wskazanym przez okienko dysku. Jeżeli wynik będzie nieprawidłowy, musicie próbować dalej – karta nie ujawni Wam odpowiedzi.
Gdy rozwiążecie ostatnią zagadkę, zatrzymujecie stoper i zapisujecie swój wynik, uwzględniając wykorzystane podpowiedzi. Przykładowo jeżeli udało się Wam przejść grę w mniej niż 60 minut i bez żadnej podpowiedzi – gratulacje, uzyskujecie 10 gwiazdek. Jeżeli przeszliście całość w mniej niż 75 minut i wykorzystując 3-5 podpowiedzi, otrzymujecie 6 gwiazdek itp. Wynik możecie symbolicznie zapisać sobie ku pamięci na końcu instrukcji.
EXIT: Tajemnicze laboratorium – wrażenia z gry
Tak jak napisałam Wam na początku, za pierwszym razem odbiliśmy się od EXIT-u. Nie wyobrażam sobie grać w sześć osób – gra zdecydowanie lepiej chodzi w małym, 2-4 osobowym składzie, a i tak nie da się tutaj w równym stopniu każdego zaangażować. Z drugiej strony pojedynczej osobie może być ekstremalnie ciężko przejść grę, ponieważ burze mózgów się tu jednak przydają. Niektórzy mają bardziej analityczne umysły, inni w zwykłym słowie dostrzegą jakiś klucz.
Same zagadki są bardzo zróżnicowane i najczęściej nie są jasne na wstępie. Poza jednym przypadkiem nie ma na nich żadnych poleceń, tylko enigmatyczne hasła np. „Porządek musi być” czy „Punkt widzenia” lub same ilustracje. To sprawia, że gra jest trudna i wymaga bardzo nieszablonowego myślenia od uczestników. Czasem od razu wiadomo, która kartka z notatnika wiąże się z zagadką, czasem zupełnie nie. Niekiedy trzeba też poczekać na zebranie większej ilości kart, ponieważ zdarzają się też wieloskładnikowe łamigłówki.
Już w instrukcji znajdziecie polecenie, by nie krępować się niszczyć kart i notatnika, ale tak naprawdę tylko w kilku przypadkach będziecie musieli pobawić się nożyczkami czy długopisem. Są to bardzo fajne pomysły, które pokazują kreatywność autorów i zdecydowanie wolałabym więcej tego typu atrakcji. Poziom trudności jest mi ciężko określić, ponieważ nie ma tu zagadek wymagających specjalistycznej wiedzy, a jedynie logiki, zdolności obserwacji, troszkę matematyki. Czy 12-latki sobie z tym tytułem poradzą? Jestem pewna, że tak. Co nie oznacza, że 20 lub 30-latkowie się tutaj nie zatną.
Bez systemu podpowiedzi utknęlibyśmy mocno na 2 z 10 zagadek, a i pozostałe na pewno nie były bułką z masłem. Mieliśmy wrażenie, że nie są one aż tak spójne i logiczne jak we wspomnianej już produkcji od Fox Games, ale też i nie były typowo abstrakcyjne i oderwane od kontekstu. Zdziwiło nas np. to, że w jednym przypadku odpowiedź znajdowała się dosłownie przed naszymi oczami, a nikt nie wpadł na to, by spojrzeć akurat w tę stronę :-). Zmęczyliśmy się tutaj solidnie i czuliśmy wielką satysfakcję, gdy zatrzymaliśmy stoper na 79 minucie.
Czy warto? Zdecydowanie tak, jeżeli uwielbia się łamigłówki i escape roomy. To zabawa we wspólne rozwiązywanie zagadek, choć kooperacja jest tutaj bardzo umowna. Zabrakło mi mechanizmu, który wymagałby zaangażowania większej liczby osób (choć wtedy wiadomo, nie można by grać w pojedynkę). Sprawdzi się w towarzystwie osób lubiących wytężać mózgownice. Nie traktujcie tej pozycji jako pomysłu na imprezę i nie sugerujcie się tym, że można zagrać nawet w 6 osób, bo w takim składzie połowa osób się tutaj zanudzi.
Jeżeli liczycie na bardziej fabularną i dłuższą zabawę to od razu radzimy wstrzymać się z zakupem jakiegokolwiek EXIT-u – lepiej odłóżcie pieniądze i skuście się na „Escape Tales: Przebudzenie”, którego recenzja ukaże się u nas wkrótce. To dopiero perełka wśród gier o uciekaniu z pokoi…
EXIT: Tajemnicze laboratorium - Ocena końcowa
-
8/10
-
2/10
-
5/10
-
8/10
-
8/10
EXIT: Tajemnicze laboratorium - Podsumowanie
Walka z uciekającym czasem, złożone i pomysłowe zagadki, wymagające niekiedy niszczenia elementów, spodobają się na pewno fanom escape roomów i rozwiązywania łamigłówek. Plusem jest ładne wykonanie i rozsądny system podpowiedzi.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz escape roomy
- szukasz gry logicznej dla mniejszego grona osób
- nie przeszkadza Ci, że jest to produkt na raz
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- szukasz kooperacji z prawdziwego zdarzenia
- nie lubisz gier pod presją czasu
- zamierzasz zagrać w większym składzie (5-6 osób)