Świetna mechanika zarządzania kośćmi przeciwników, pomysłowe zbieranie zestawów, klimatyczne wykonanie i wciągający gameplay – to wszystko i jeszcze więcej kryje w sobie „Encyklopedia” wydawnictwa Lucky Duck Games. Ten tytuł powinien znaleźć się w biblioteczce każdego fana strategii – zwłaszcza tych o średnim poziomie ciężkości.
Dziś częstym źródłem encyklopedycznej wiedzy jest Wikipedia, tworzona samodzielnie przez internautów. Przed erą cyfryzacji, w domach zamożniejszych Polaków stały opasłe tomiszcza encyklopedii PWN. W okresie mojego dzieciństwa znacznie przystępniejszym (choć naturalnie uboższym) zasobem był wydawany tygodnik popularno-naukowy „Świat Wiedzy”. Do dzisiaj pamiętam jak biegałam do kiosku, by odebrać kolejny numer i potem z namaszczeniem rozdzielałam artykuły wkładając je do charakterystycznych, niebieskich segregatorów.
Gdybyśmy cofnęli się wystarczająco daleko, dotarlibyśmy do „Encyklopedii, czyli słownika metodycznego nauk, sztuk i rzemiosł” autorstwa Denisa Diderota i Jeana le Rond d’Alemberta z XVIII wieku, która była pierwszą próbą stworzenia tak kompleksowego źródła informacji dostępnego dla szerokiego spektrum czytelników. W tym samym okresie inny członek Francuskiej Akademii Nauk, George’a Louisa Leclerc de Buffona, prekursor ewolucjonizmu, stworzył swoje dzieło życia – 44 tomową „Historię Naturalną” systematyzującą świat zwierząt (tworzył je 40 lat!). I to właśnie do tego niezwykłego księgozbioru (dziś uznawanego za posiadającego wiele nieścisłości) nawiązuje gra Erica Dubusa i Oliviera Melisona.
Gracze wcielają się tu w przyrodników, którzy mają pomóc Buffonowi w ukończeniu jego encyklopedii. W tym celu będą prowadzić badania, organizować wyprawy w odległe zakątki globu i tworzyć publikacje na temat fascynujących zwierząt.
Encyklopedia – co w pudełku?
Trzymając w rękach pudełko ma się wrażenie trzymania opasłego tomiszcza, pełnego contentu. I rzeczywiście – jest się czym zachwycać. Duża, składana na trzy części plansza pełna jest barokowych detali – tu oczy cieszą złote ornamenty, piórko leniwie wystające z kartek czy niebieskie jajeczka egzotycznych ptaków. Ani przez moment jednak nie odnosi się wrażenia chaosu – wszystko jest bezbłędnie zaprojektowane. W tym samym stylu utrzymane są także składane planszetki graczy (dwustronne) z nieocenionymi pomocniczymi informacjami.
Nie można nie zachwycić się 75 kartami zwierząt z pięciu kontynentów – nawet ich tła pełne są szkiców. Są równie piękne, co karty ptaków z „Na skrzydłach”. Jedyne, co może w tym elemencie nieco rozczarowywać jest brak jakiegokolwiek fluffu – aż prosi się, by w grze o encyklopedii znalazły się fajne ciekawostki o zwierzętach.
Poza nimi mamy tu jeszcze gustowne pudełeczka tekturowe do przechowywania żetonów, elegancki woreczek z nadrukiem, 20 kości i całe mnóstwo żetonów. Ewidentnie po otwarciu gry nikt nie powinien być rozczarowany zawartością w stosunku do jej ceny.
Encyklopedia – na czym polega gra?
W „Encyklopedii” staramy się zdobyć jak największą liczbę punktów za opublikowanie badań dotyczących różnych kolekcji – zwierząt i kart ekspertów z danego regionu świata, a także publikacji dotyczących konkretnych kategorii dotyczących zwierząt (gromady, diety, środowiska i klimatu). Gra trwa zawsze jednakową liczbę rund, a każda zaczyna się od wylosowania z woreczka kości i przerzucenia nimi. Każdy gracz indywidualnie przydziela swoje cztery kości do pól na własnej planszetce – tu uwaga, bo to bardzo fajna mechanika! W turze gracz może wykorzystać dowolną kość – zarówno swoją jak i dowolnego z graczy. W tym drugim przypadku sprawia, że owy rywal otrzymuje bonus związany z polem, do którego przydzielił kość – mogą to być 2 monety, przesunięcie gwiazdki na indywidualnym torze bonusowym albo nawet otrzymanie 3 punktów.
Kość można wykorzystać na kilka sposobów. Najbardziej oczywisty to ten związany z doborem karty zwierzęcia (musi zgadzać się kolor kości, a im wyższa wartość, tym więcej gwiazdek zdobywamy). Trzy górne pola na planszy pełnią bardziej pomocniczą funkcję – możemy zyskać dzięki nim 5 monet (dowolna kość/wartość), od 1-3 żetonów wyprawy (żeton pozwala zmienić kolor kości lub podnieść ją o 2 oczka, gdy jest wykorzystywana do wyprawy) albo pozyskać kartę eksperta (tu kolor kości nie musi być taki, jak karty, ale jeśli będzie to dostaje się też żeton wyprawy). Karty ekspertów układa się na swojej planszetce gracza – te widoczne na wierzchu są aktywne tzn. dają określone bonusy.
By wziąć udział w wyprawie badawczej należy najpierw posiadać kartę/ karty zwierząt. Następnie kość w kolorze danego regionu, z którego badany obiekt pochodzi kładzie się na pierwszym wolnym polu od lewej strony. Pierwsze pole nie daje profitu, ale każde kolejne podnosi nam wartość wyprawy o jedno, dwa lub trzy oczka (i przesuwa też gwiazdkę na naszym torze bonusów). Każda karta zwierzęcia ma cztery typy kategorii do zbadania – są one oznakowane kształtem (koło, kwadrat, pięciokąt i siedmiokąt) i mają stałą wartość. By przebadać daną kategorię lub kategorie musimy posiadać na kości właśnie taką wartość, podbijając ją monetami/ żetonami wyprawy, czy też efektami z kart ekspertów.
Zbadaną kategorię oznaczamy znacznikami we własnym kolorze – jak widzicie im „droższa” kategoria, tym od razu więcej punktów można za nią otrzymać. Najtrudniejszą do wytłumaczenia w „Encyklopedii” sprawą jest ostatnia akcja związana z publikowaniem swoich badań. Najpierw wybiera się ze swoich kart zwierzę wzorcowe i przydziela do niego kość w tym samym kolorze. By opublikować badania najwyższego typu (czyli te z siedmiokąta) musimy na kości mieć szóstkę (zawsze można podbić monetkami/żetonami) – analogicznie niższe typy wymagają niższej wartości kości.
Publikacja polega na przeniesieniu wszystkich kosteczek danego typu z kart (ten sam symbol) na pole publikacji, o ile pasują one symbolem do zwierzęcia wzorcowego. Na powyższym przykładzie, gdzie kangur jest wzorcowy, wszystkie osiem kosteczek z zielonych zwierząt przejdzie nam do publikacji oraz dwie z misia z symbolem „ssaka” i „lądu”. I teraz o ile wszystkie zielone karty wejdą nam w skład końcowej kolekcji (nawet ta, na której nie było żadnych kosteczek badań) tak jakiekolwiek karty innego koloru nam odpadają.
Każda publikacja daje od razu punkty, w zależności od typu, ale także ma kluczowe znaczenie w punktacji końcowej. Finalnie bowiem podliczamy wszystkie znaczniki dla każdego pola raz jeszcze i punktujemy je według specjalnego przelicznika. By kolekcja dała nam w ogóle punkty musi składać się z minimum 4 elementów (kart lub w powyższym przypadku kosteczek). Przykładowo na powyższej fotce widzimy, że zielony gracz ma 4 znaczniki na polu drzewa – to daje 3 punkty za kolekcję. Niebieski gracz ma tylko 2 znaczniki na tym polu – nie otrzymuje zatem punktów.
Encyklopedia – wrażenia z gry
Uff, wybaczcie mi za ten przydługi blok o zasadach, ale wyjątkowo uznałam, że trzeba te mechaniki Wam tu przedstawić, bo są w moim odczuciu unikalne i zdecydowanie warte uwagi. „Encyklopedia” nie jest na pewno łatwym do tłumaczenia tytułem. Ja sama lekko przeraziłam się na widok 28-stron instrukcji, ale wszystko zostało tu doskonale wyjaśnione. Gorzej to sobie wszystko ułożyć w głowie, ale bez obaw – w trakcie zabawy nagle to, co na papierze mogło wydawać się dziwaczne zaczyna mieć sens.
Nie będę przynudzać – wszyscy moi domowi współgracze z miejsca zakochali się w „Encyklopedii”. Ma ona w sobie dużo świeżości jak na eurasa, daje ogromny fun z combosów, jakie da się tu wypracować i frajdę z otrzymywania co chwilę bonusów za kości, które podbierze nam rywal. Ba, tu nawet częściej będziemy kusić swoimi kośćmi innych, niż żałować, że coś nam zabrali, bo przecież otrzymujemy (prawie) zawsze za to jakiś konkret.
Interakcja jest super odczuwalna właśnie za sprawą kości, ale też i rywalizowania o karty zwierząt (wręcz poluje się tu na dane symbole i jest to chyba jedyny moment w grze, w którym czuć, że 1 gracz ma lekką przewagę, a niestety kolejność nie ulega tu zmianie). Do tego pole wypraw jest też tak zaprojektowane, by każdy kolejny gracz, który z niego skorzysta miał nieco łatwiej niż poprzednik.
To gra, która z pewnością przypadnie do gustu amatorom planowania, obliczania (oj liczenia jest tu trochę :-)) i wyciskania maksa z tego, co daje bieżąca sytuacja. Karty ekspertów potrafią dużo ułatwić, ale mając do dyspozycji tylko 4 aktywne miejsca, też trzeba przemyśleć, jaki skill lepiej odpuścić, a co przyda się na ten moment (albo w finale). Gdzieś nad tym wszystkim unosi się trochę duch logicznego abstraktu, rodzaju łamigłówki. Losowość jest bardzo dobrze równoważona przez monety/ żetony wypraw – wkurzać można się jedynie na tor dobierania zwierząt – nie zawsze wypadnie z talii kolor, który aktualnie zbieramy.
Nie mam pojęcia, jak długo powstawał ten tytuł, ale biorąc pod uwagę to, jak płynnie on działa, jak dobre wrażenie robi na nas, ogranych już mocno graczach, ba, w jak fajny sposób wpleciono do niego nawet AI, które może być zarówno rywalem w trybie solo jak i w trybie zwykłym uzupełniać brak jednego czy dwóch graczy i jak nie potrafię się do niczego konkretnego tu przyczepić, to myślę, że odwalono przy nim naprawdę masę roboty.
Nie będę Was oszukiwać, że od premiery gramy codziennie, bo „Encyklopedia” przy czterech osobach zajmuje ponad 1,5 godziny. Natomiast – po pierwsze, tego w żadnym razie nie czuć nad stołem, a dla mnie to oznaka tego, że gameplay jest wybitnie dobry, skoro żadnemu z nas nawet nie przyjdzie do głowy by sobie ziewnąć, czy zerkać na zegarek lub popędzać innych graczy. Po drugie zaś, mimo, że po tych paru razach doskonale wiemy, jak osiągnąć sukces i mamy jako tako wypracowane strategie, to za każdym razem, dzięki bonusom jakie dają karty ekspertów i tego jakie kości wypadną, wciąż czujemy przyjemną świeżość. O regrywalność jestem zatem spokojna.
To jedna z najciekawszych propozycji z całego portfolio Lucky Duck Games. Ogromnie polecam ją wszystkim graczom średnio-zaawansowanym, a już zwłaszcza tym, którzy tak jak my uwielbiają gry o naturze.
Encyklopedia - Ocena końcowa
-
9.5/10
-
9/10
-
9/10
-
9.5/10
-
8.5/10
Encyklopedia - recenzja
Jedna z najciekawszych gier euro, w jakie kiedykolwiek grałam. Sprytna mechanika zarządzania kośćmi, przyjemne zbieranie zestawów i obłędnie piękna oprawa wizualna. Doskonała opcja na długie wieczory!
Gra spodoba Ci się jeżeli:
- szukasz gry średnio-zaawansowanej
- lubisz draft/ zarządzanie kośćmi
- lubisz przeliczać, analizować, planować
- zależy Ci na wysokiej interakcji
Gra może Ci nie podejść jeżeli:
- nie lubisz/ nie masz czasu na długie rozgrywki (25 min na gracza)
- męczy Cię liczenie
- dopiero zaczynasz przygodę z planszówkami
User Review
( vote)Grę do recenzji otrzymałam na własność od Lucky Duck Games. Wydawnictwo nie miało wpływu na treść i wyrażoną opinię.