Przestawiaj kości swojego koloru w taki sposób, by ułożyć linię lub kwadrat złożony z 4 elementów. ``Cztery do wygranej`` to łatwa do wytłumaczenia strategia od polskiego producenta ``Alexander`` dla dwóch graczy.
Pamiętacie grę „Connect”? Taka granatowa, pusta w środku tablica z otworami, gdzie dwóch graczy na zmianę wrzucało pchełki w swoim kolorze. Celem gry było ułożenie linii złożonej z czterech swoich pionków. Gdy zobaczyłam „Cztery do wygranej” od razu przypomniałam sobie tamten hit z lat ’90. Tym razem jednak do czynienia mamy z kośćmi, a także mechaniką, która pozwala na znacznie więcej strategii.
Cztery do wygranej – co w pudełku?
Istotą gry są oczywiście kości. Znajdziemy ich tu aż 25 – po 5 w każdym kolorze. Nie oznacza to jednak, że możemy zagrać w 5 osób. Pamiętajcie, że jest to wyłącznie gra dla dwojga, podobnie jak większość logicznych klasyków (szachy, warcaby, kółko i krzyżyk itd.). Kości są ciut większe od tych, jakie spotkacie w grach planszowych, dzięki czemu wygodnie się je chwyta i przestawia. Moim jedynym zarzutem jest w zasadzie to, że są one plastikowe. Ja wiem, że to tańszy materiał niż drewno, ale też i mniej wdzięczny. Może kiedyś wydawca pomyśli jednak o takiej wersji „premium”, gdzie np. zamiast odmiennych kolorów, byłyby odmienne rodzaje drewna (brzoza, buk, mahoń itd.).
W zestawie otrzymujemy jeszcze 25 tabliczek do losowania również w pięciu kolorach, 5 sztuk żetonów do wybierania koloru gracza oraz niedużą planszę do gry. Estetyka tych wszystkich elementów nie nastroiła mnie pozytywnie do gry, ale taki już urok produkcji spod marki „Alexander”. Ich gry nie są ładne. Mają być po prostu funkcjonalne. Trochę szkoda, że polski producent nie przywiązuje większej wagi do wyglądu, bo to, że celują w kieszeń mniej zamożnego klienta całkowicie rozumiem. Ale dla porównania Nasza Księgarnia ma dokładnie ten sam target cenowy (w sieci za ich bestsellerowe gry jak „Sen” czy „Bukiet” zapłacimy także ok. 30-35 zł), a jakość ich tytułów jest nieporównywalnie większa.
Cztery do wygranej – zasady gry
W „Cztery do wygranej” możemy zagrać na 3 sposoby. Różnią się one jednak głównie przygotowaniem. W wariancie klasycznym na planszy układamy kości według jednego wzoru pokazanego w instrukcji. Jest to układ, w którym w żadnym rzędzie i kolumnie nie powtarza się kolor. Następnie gracze wybierają jaki kolor będą reprezentować. Celem gry jest ułożenie z czterech kości swojego koloru pionowej, poziomej lub skośnej linii albo kwadratu. Gracze wykonują ruchy na zmianę. W swoim ruchu przemieszcza się na planszy jedną kość swojego koloru, zamieniając jej pozycję z kością sąsiadującą (w pionie, poziomie lub po skosie). Nie wolno jednak zamienić kości z kolorem swoim lub przeciwnika.
W wariancie losowym pozycja kostek jest zawsze inna. W tym celu do przygotowania układu używa się kolorowych tabliczek, które dowolnie rozkłada się na planszy. Tabliczki zamienia się potem na kości. Kolejną różnicą jest metoda wyboru koloru – nie wybieramy ich dla siebie, ale dla rywala. Ma to oczywiście sens, bo przy losowym układzie zdarza się, że np. jeden z kolorów jest znacznie łatwiejszy do ułożenia niż inne, więc chciałby nim grać każdy. Tak jest przynajmniej sprawiedliwie.
Ostatni z wariantów to tzw. wariant czysty. W przygotowaniu również używa się tu kolorowych tabliczek, ale zanim gracze wyłożą kości, wybierają dla rywali kolor. Następnie z planszy usuwane są tabliczki w pozostałych barwach. Innymi słowy gra się wtedy jedynie kośćmi w dwóch kolorach graczy. Wtedy rzecz jasna przesuwa się nimi o jedno pole, a nie zamienia z sąsiadującymi kośćmi.
Cztery do wygranej – wrażenia z gry
Zasady są banalnie proste do wytłumaczenia i nie pozostawiają miejsca na jakiekolwiek wątpliwości. Mechanika polegająca na przegrupowywaniu kostek na papierze nie brzmi porywająco. Ale w praktyce „Cztery do wygranej” mają w sobie to coś, co sprawia, że ciągle ma się ochotę na rewanż. Sprzyja temu stosunkowo niedługi czas rozgrywki. Przeważająca większość rund nie zajmuje więcej niż kilka minut. Moja najkrótsza partia trwała 1,5 minuty, a najdłuższa 15 minut.
Co jest w tej grze fajne? Po pierwsze – elegancja ruchów. Ta gra przywodzi mi na myśl tradycyjne gry planszowe, takie, w jakie najchętniej gra się z dziadkiem lub starszymi osobami, od których pragnie się nauczyć jak najwięcej. „Cztery do wygranej” wymagają myślenia na kilka ruchów naprzód, tak jak warcaby czy szachy. Nie ma tu jednak żadnej negatywnej interakcji w stylu zbijania kości czy stosowania jakichś akcji specjalnych. Musicie po prostu umiejętnie blokować swojego rywala, analizować to, co robi i starać się wywieść go w pole. Klasyczna strategia! Tu warto podkreślić, że „Cztery do wygranej” zdobyło też wyróżnienie w kategorii „Dziecięca Gra Roku” na gdańskich targach Gra i Zabawa 2019.
Zdecydowanie najfajniej nam się grało w drugim wariancie, czyli z losowym układem, gdzie każdy wybiera kolor dla drugiej strony. Ten setup nie zawsze może jest sprawiedliwy, ale dzięki temu, że plansza za każdym razem wygląda inaczej rozgrywka jest bardziej świeża. Wariant czysty, w którym gra się tylko dwoma kolorami przypomina mi kółko i krzyżyk. Z jednej strony mniej kości sprawia, że mamy czytelniejszy podgląd na sytuację, z drugiej, trudniej jest wygrać dokładnie z tego samego powodu.
Za zupełnie zbędne uważam tabliczki. Znacznie szybciej można losować sobie z pudełka czy zamkniętej ręki kości i układać losowo na planszy, niż układać tabliczki i potem je zamieniać na kości. Szkoda też, że nie pomyślano o tym, by na planszy były kolorowe pola – dzięki temu szybciej układałoby się kości w wariancie klasycznym.
„Cztery do wygranej” ma abstrakcyjny temat i jest pozbawiona znaków, liter czy liczb. Dzięki temu jest to też uniwersalna propozycja dla osób szukających gry bez bariery językowej. Może i nie ma tu efektu wow. Czegoś oryginalnego, co mogłoby mocno wyróżnić tę pozycję. Pewnie nie będzie to pierwsza gra, o której pomyślę, gdy ktoś mi się zapyta co poleciłabym do grania we dwoje. Ale nam „Cztery do wygranej” się spodobało ze względu także na swój minimalizm i to jak odstaje od współczesnych gier planszowych. Nie ma elementów odciągających uwagę. Przy stole jesteśmy tylko my, nasz przeciwnik i 25 kolorowych kości.
Cztery do wygranej - ocena
-
5/10
-
8/10
-
8/10
-
7/10
-
8/10
Cztery do wygranej
Spokojna, pozbawiona negatywnej interakcji gra logiczno-strategiczna dla dwojga, która nawiązuje do klasyki tego gatunku. Uczy analizowania i planowania, a do tego zajmuje niewiele miejsca na stole.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz warcaby, kółko i krzyżyk, „Connect” itd.
- szukasz prostej do wytłumaczenia gry dla dwojga
- szukasz gry bez barier językowych i o uniwersalnym temacie
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- lubisz estetyczne, piękne wzornictwo
- klasyczne gry Cię nudzą i potrzebujesz wielu możliwości akcji, by cieszyć się strategią
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Alexander