To wyglądało jak przysłowiowe ``piece of cake``, czyli idiomowa bułka z masłem. W dzieciństwie uwielbiałam rozwiązywać labirynty i do dzisiaj cieszę się na widok każdej porządnej mini-gry logicznej w produkcjach wideo. Czułam, że nikt mnie w to nie zagnie! A potem usiadłam na brzegu kanapy i zapłakałam.
Maleńki zgrzyt zaliczyłam już na samym początku – nie mogłam otworzyć pudełka. Siłowałam się z nim, próbowałam podważyć delikatnie boki, no ewidentnie Ciasteczkowe potworki nie chciały mnie polubić. Być może tylko my mieliśmy takie szczęście, że pokrywa pudełka okazała się zbyt ciasna, przez co za każdym razem otwieranie tej gry wiązało się z wieloma westchnieniami i manipulacjami, a być może ktoś dał na produkcji o kilka mm mniej niż powinien. W każdym razie początek nie był bezstresowy. Po otwarciu kartonika naszym oczom ukazały się jednak kolorowe, smakowite wręcz ilustracje różnych słodkości. Grzesiek od razu porwał różowego donuta (bleh, jak można to jeść!), a ja z radością oglądałam resztę pięknych ciasteczek. Ochoczo zabraliśmy się do nalepiania ich wizerunków na sześć drewnianych żetonów. Za ten akcent duży plus – wiemy jak dzieci uwielbiają nalepki (kto zresztą nie lubi?!).
Ciasteczkowe potworki – co znajdziemy w pudełku?
- 1 kostkę do gry z wizerunkami sześciu słodyczy
- 6 drewnianych żetonów smakołyków i 6 naklejek
- 5 kart potworków (karty graczy)
- 34 karty gry: 17 kart dla początkujących i 17 kart dla zaawansowanych
Wizualnie jest naprawdę uroczo. Ilustracje smakołyków od razu pobudzają żołądek (bez paczki ciastek na stole u nas się nie mogło nigdy obyć), a podział na karty dla początkujących i bardziej zaawansowanych graczy sprawia, że zarówno młodsi jak i starsi gracze mogą wybrać talię dla siebie. Szkoda, że karty są dość cienkie – chociaż nie używa się ich tak intensywnie jak w innych karciankach (przez znaczny okres czasu leżą sobie spokojnie na stole) to przy młodszych dzieciach trzeba uważać, by nie zostały zbyt szybko pogięte. Na szczęście drewniane żetony, których używa się tu dynamicznie są raczej niezniszczalne. Z naszych doświadczeń wynika jednak, że mają tendencję do wypadania z ręki przy delikatnym chwycie. Tak więc wykonanie ogółem na plus, choć bez wad się nie obyło.
Ciasteczkowe potworki – zasady gry
Każdy z graczy wybiera sobie jeden wizerunek potworka i kładzie go na stole tak, by nikomu nie przeszkadzał. Po przetasowaniu kart z labiryntami (tu sami decydujemy, czy gramy z jednej czy drugiej talii, czy po prostu mieszamy je razem) wykładamy trzy karty obrazkiem do góry na środku stołu. Dookoła nich lub w jakikolwiek inny sposób, który uznamy za wygodny dla wszystkich graczy ustawiamy żetony smakołyków. Pierwszy gracz rzuca kostką – symbol przez nią wskazany jest symbolem startowym na pierwszej karcie.
Powiedzmy, że będzie to zielony rożek. Wszyscy gracze szukają go w myślach na pierwszej karcie, a następnie podążają wzrokiem za linią odchodzącą od tego smakołyku. Na jego końcu widnieje ciastko, zatem – znów w myślach – przeskakujemy na drugą kartę, odszukujemy ciastko i podążamy po łańcuchu do kolejnego smakołyka. Ten z kolei wyznacza nam początek drogi na trzeciej karcie. Kiedy dojdziemy po nitce do ostatniego smakołyka, musimy szybko chwycić żeton z wybranym symbolem. Osoba, która jako pierwsza chwyci poprawny znacznik wygrywa. Zwycięzca otrzymuje ostatnią kartę i układa ją na swoim potworku koszulką do góry. Jest to symboliczny jeden punkt. Ostatecznym wygranym zostaje osoba, która jako pierwsza zapewni swojemu potworkowi pięć smakołyków.
W nowej rundzie przesuwamy pozostałe dwie karty w prawo, a z talii wykładamy nową kartę, która zostaje kartą startową. Kolejny gracz rzuca kostką i rozgrywka przebiega w taki sam sposób. Jeśli gramy w więcej niż dwie osoby możemy pokusić się także o drugi wariant gry. Różni się on jedynie rozwidleniem na końcu toru – zamiast jednej ostatniej karty wykładamy dwie. Wówczas gracze mogą sami wybrać, w stronę której karty się zwrócą, przez co istnieje większe prawdopodobieństwo, że dwóch graczy poprawnie wskaże dwa smakołyki, a uzbieranie pięciu punktów nie będzie trwało zbyt długo.
Ciasteczkowe potworki – wrażenia
Tak, tak, wiem doskonale, że po przeczytaniu zasad wydaje się, że gra jest super prosta. Otóż dla mnie wcale taka nie była. Pod presją czasu i zaciętej rywalizacji okazało się, że moja percepcja po prostu NIE DZIAŁA. Gdy ja wpatrywałam się jak zahipnotyzowana w pierwszą kartę, Grzesiek wyciągał już rękę po żeton. JAK TO?! Co to za oszukaństwo! Oj oberwał on mnóstwo kuksańców i usłyszał wiele niecenzuralnych słów zanim zrozumiałam, że z uwagi na moją śmieszną przypadłość, która sprawia, że nie zauważam oczywistych elementów na pierwszym planie, za to świetnie rozpoznaję wszystko na dalszym będę najpewniej w tę grę wiecznie przegrywać. Nie poddaję się jednak i mam nadzieję, że w końcu uda mi się nakarmić mojego potworka więcej niż dwoma kartami (mój życiowy rekord!).
Zdecydowanie możemy ten tytuł polecić w zasadzie każdej rodzinie, która szuka dla siebie i swoich pociech gry rozwijającej percepcję, zdolność obserwacji i refleks. Proste reguły, piękna oprawa wizualna i atrakcyjna cena (poniżej 40 zł w sklepach internetowych), a także wysoka regrywalność to atuty, które zasłaniają drobne niedostatki.
Ciasteczkowe Potworki - Ocena końcowa
-
8/10
-
8/10
-
5/10
-
8/10
-
9/10
Ciasteczkowe Potworki - podsumowanie
Jeśli na widok ciastek, pączków i czekolady cieknie Wam ślinka, a ponadto uwielbiacie wszelkiej maści labirynty i szukacie szybkiej oraz kolorowej gry logicznej dla kilkulatków zdecydowanie rekomendujemy Ciasteczkowe Potworki! Ta gra pokazała mi, że z pozoru łatwe do wykonania zadanie pod presją czasu przeradza się w sporą zagwozdkę.
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames.