Rysujecie na każdej ściance wskazówkę do hasła, a potem rzucacie kością i próbujecie odgadnąć hasła przeciwników. ``BazgROLL`` to imprezowy must have.
Jeśli chodzi o imprezowe gry w stylu kalamburów to zazwyczaj skupiają się one na opowiadaniu, pokazywaniu lub rysowaniu albo miksie tych wszystkich czynności. „BazgROLL” jest grą, w której wyłącznie rysujemy, ale ponieważ robimy to na wielgachnych kościach, to całość nabiera całkiem świeżego i interesującego charakteru.
BazgROLL – co w pudełku?

Wszystkie komponenty
Głównym elementem „BazgROLL” jest 6 kolorowych kości, których ścianki są puste. Do kompletu mamy suchościeralne markery, których będziemy używać do rysowania po kościach. I tu od razu sprawa, która nie dawała mi spokoju od dnia zapowiedzi. Zastanawiałam się, czy nasze rysunki nie będą się zmazywać podczas gry. Otóż okazuje się, że… będą ale nie z powodu samego rzucania, bo ścianki tak naprawdę nie dotykają podłoża dzięki wystającym krawędziom. To my sami będziemy rysunki zmazywać nieświadomie. Ponieważ rysujemy na czas, to staramy się jak najszybciej obracać kością, by wykonać nasze bazgroły. I wtedy łatwo o ześlizgnięcie palca i zamazanie fragmentu rysunku.
Wkurza to bardzo, bo o fakcie dowiadujemy się najczęściej wtedy, gdy czas na rysowanie się skończył i nie mamy już możliwości poprawy. Więc albo będziemy super ostrożni, albo zaakceptujemy tę przypadłość i uznamy, że to takie dodatkowe podwyższenie poziomu trudności.

Z czyszczeniem jest potem nieco kłopotu, ale to detal, na który w wirze zabawy nikt nie będzie zwracał uwagi
Kolejna rzecz, do której musimy przywyknąć to ciężko schodzące rysunki. Końcówki markera owszem, czyszczą nam kostki i tabliczki ale niezbyt dokładnie, przez co będziemy mieć tu ciągle brudne palce. Do tego końcówki się szybko „kruszą” i obawiam się, że pisaczki szybko się zużyją. Szkoda też, że nie są cieńsze, bo dużo wygodniej by się rysowało wskazówki.

Zielone hasła są łatwiejsze, pomarańczowe trudniejsze
Reszta komponentów jest w porządku. Haseł mamy tu aż 200 i dotyczą przeróżnych rzeczy, od postaci po przedmioty i miejsca. Instrukcja zachęca też do tworzenia własnych haseł – karty są tu tak naprawdę dodatkiem, który ma pomóc przy pierwszych partiach lub w towarzystwie osób. Jak na grę imprezową „BazgROLL” wygląda interesująco, ale za unikalne na rynku komponenty (głównie duże kości) przyjdzie nam „trochę” zapłacić. Najniższa cena jaką znalazłam w sklepach to aż 70 zł.
BazgROLL – zasady gry

Każdy z graczy rysuje po 1 wskazówce do hasła na każdej ściance swojej kości
Każdy z graczy wymyśla własne hasło lub losuje kartę i wybiera z niej 1 hasło. Gdy wszyscy są gotowi, obracana jest klepsydra odmierzająca 2 minuty. Teraz trzeba jak najszybciej na swojej kości narysować wskazówki do hasła. Możemy rysować co chcemy, za wyjątkiem strzałek, liter i cyfr. Co dzieje się, gdy ktoś nie zdąży stworzyć 6 rysuneczków? Na szczęście – nic. Ot, po prostu zostawia ściankę/ ścianki puste przez co będzie innym graczom trudniej odgadnąć jego hasło, co też może pozbawić właściciela kostki punktu.

Każdy odgaduje hasła widoczne na kościach pozostałych graczy
Gdy czas się skończy, wszyscy rzucają swoją kością. Teraz każdy próbuje odgadnąć hasło przeciwników na podstawie widocznych ścianek. UWAGA, kości się nie podnosi i nie przestawia. To oznacza, że trzeba się tu trochę nagimnastykować, by rozpracować daną wskazówkę. Swoje typy zapisujemy potajemnie na tabliczkach. Gracz, który pierwszy zapisze wszystkie hasła, odlicza 10 sekund. Po upływie czasu reszta musi odłożyć pisaki.
Po 1 punkcie za właściwe hasło otrzymuje zarówno osoba, która odgadnęła hasło jak i właściciel związanej z hasłem kości. Gra kończy się po 4 rundach, a wygrywa gracz z największą liczbą punktów.
BazgROLL – wrażenia z gry

Nie umiesz rysować? To bez znaczenia :-)
„Gra w rysowanie? O nie… Ja nie umiem…” – na pewno nie raz usłyszeliście coś podobnego wśród swoich znajomych. Niechęć do pisaka bierze się głównie z jakiegoś dziwnego poczucia wstydu, tego, że POWINNO się potrafić rysować, a tymczasem mało kto umie stworzyć prostą kreskę od linijki. W tej grze nikt nie wymaga poziomu z ASP. Ścianki są nieduże, markery grube, więc siłą rzeczy trudno tu o bardziej szczegółowe szkice. Tak jak sama nazwa wskazuje – one w większości będą przypominać bazgroły rysowane gdzieś na marginesie podczas rozmów telefonicznych. Ogranicza nas czas, więc siłą rzeczy rysujemy szybko i niedbale.
Tutaj nie tyle liczy się dryg do szkicowania, co pomysł na zobrazowanie 6 wskazówek pod jedno hasło. Jak narysowalibyście np. wodę na sześć sposobów? Może jakaś kropelka, rzeczka, jezioro…Hmm, co jeszcze? Źródełko w górach? Butelka? Cyk, cyk, czas ucieka, a Tobie do głowy przychodzą już tylko same absurdy, które bardziej przeszkodzą niż pomogą współgraczom w odgadywaniu. I zgadnijcie, jaki obrazek będzie na górze kości, czyli w najbardziej widocznym miejscu po przerzucie? Oczywiście ten, który rysowany był na końcu, w przypływie beznadziei :D.
Czasem wbrew pozorom te pomarańczowe hasła, niejako trudniejsze, okazują się łatwiejsze do zobrazowania, ale są tu też hardkory, które nawet bez limitu czasu ciężko byłoby naszkicować. Mnie rozwaliła ostatnio „Islandia”. Kraj, do którego chcę pojechać. Ale jak pokazać go na kościach? Czarne plaże? Wodospady? Lodowce? Mając do dyspozycji tylko czarny marker, prawdziwym wyzwaniem jest przekazanie czegoś, co występuje tylko w danym kolorze. Musimy szukać uproszczeń, kształtów, które nie będą wieloznaczne. I to jest absolutnie fantastyczną sprawą!

Czas ucieka!
A rysowanie to tutaj tylko połowa frajdy. Przecież później czeka nas jeszcze odgadywanie i to połączone z wygibasami, bo kości nie wolno dotykać. Odwrócone do góry nogami rysunki wydają się tak abstrakcyjne, że co chwilę wybucha się śmiechem. Co to kurła może być? Jakiś garbaty typek z pomarańczą, strzały, las, fort… Czy to coś z Indianami? Ale ten facet i kobita mi tu nie pasują. A może to Robin Hood? Dobra, obstawię Robina, już trudno. („No wiesz co, to nie żaden garbus, tylko Mały John rozdający jedzenie!”). W „BazgROLLU” fajne jest to, że ta druga połowa rundy jest równie świetna, co pierwsza. Satysfakcja z poprawnie odgadniętego hasła jest ogromna, a duma, która będzie Was rozpierała, gdy ktoś odgadnie też Waszą kość chyba nawet większa :-).
To kapitalna gra imprezowa, która rozwija wyobraźnię, bawi na 110% i jest dodatkowo mocno regrywalna. Nawet gdy wykończymy już wszystkie hasła z kart, to przecież możemy opracowywać własne. I wiecie co? Te wszystkie detale związane z wykonaniem, o których pisałam powyżej, totalnie nie przekładają się na przyjemność z rozgrywki. Wspominam o nim z recenzenckiego obowiązku, ale zapewniam, że każdy z Was machnie na to ręką.
BazgROLL - ocena
-
8/10
-
9/10
-
8/10
-
9/10
-
7/10
BazgROLL - podsumowanie
Ma wszystko, co potrzebne by zdać egzamin na imprezie: proste zasady, uniwersalne hasła, zadanie, które wymaga odrobinę pomyślunku, ale równocześnie stanowi atrakcję samą w sobie i kupa śmiechu przy odgadywaniu haseł.
Gra powinna Ci się spodobać jeżeli:
- lubisz kreatywne zadania
- chcesz się pośmiać ze znajomymi i rodziną
- szukasz prostej i regrywalnej gry
- chcesz rozwinąć zdolności manualne
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- odczuwasz ponadprzeciętną niechęć do rysowania
- wolisz opowiadać lub pokazywać -> sprawdź inne gry w stylu kalamburów np. „Tajniacy”, „Dwalambury”, „Time’s Up”
User Review
( vote)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames