Wiem, że tak jak ja kochacie wszelkiej maści gadżety. Tym razem nie przedstawię Wam produktu stricte rozrywkowego, choć jego obecność w domu znacząco poprawi Wasze samopoczucie.
Jeśli wstajesz rano z bólem głowy, masz ciągle przesuszoną śluzówkę nosa, przebywając w domu odczuwasz rozdrażnienie i brak koncentracji, Twoje włosy przypominają siano, a nowe rośliny obumierają po kilku dniach, to najprawdopodobniej przyczyną tego stanu rzeczy jest zbyt suche powietrze. Głupstwo? Dorosły człowiek wykonuje od 12 do 24 wdechów na minutę pochłaniając średnio 180 ml powietrza. Przy wilgotności powietrza mniejszej niż 45% aparat rzęskowy odpowiadający za zatrzymywanie w nosie nieczystości z powietrza może nie być w stanie prawidłowo wykonywać swoich funkcji, co skutkuje łzawieniem spojówek, suchością nosa, a nawet kaszlem. Sezon grzewczy mamy już co prawda za sobą, ale wysoka temperatura na zewnątrz mieszkań i próby izolowania się od upału nie poprawiają sytuacji. O tym jak istotne dla zdrowia człowieka jest odpowiednio nawilżone powietrze dowiadują się najczęściej rodzice niemowlaków. Tymczasem taki niewielki gadżet może znacząco podnieść komfort naszego życia, bez względu na to, czy mieszkamy w kawalerce, czy w dużym, przestronnym domu.
Smart gadżety to nie fanaberie
Mądry geek wie, że technologie nie gryzą i chętnie żyje zgodnie z ideą smart living. Nie mam tu na myśli jedynie zaawansowanych (i wciąż koszmarnie drogich) systemów automatyki domowej, ale przedmiotów, które służą naszemu dobru. Zauważcie jak wiele nowych technologii z zakresu AGD polepsza nasz komfort życia: ekspres do kawy, który włączy się o wybranej godzinie, zsynchronizowane z aplikacją piekarniki, lodówki z wyświetlaczami etc. To, co parę lat temu było fanaberią, dziś staje się standardem. I skoro potrafimy zadbać o wygodę w naszym domu, to powinniśmy też zadbać o nasze zdrowie.
Nawilżacz powietrza nie musi być brzydki
Wiem, jak każdy z Was wyobraża sobie nawilżacz powietrza – jako toporne, przypominające staromodny grzejnik urządzenie, które wstyd postawić w salonie. Współczesne nawilżacze w niczym nie przypominają tych sprzed kilku lat. Producenci wiedzą, że nowoczesny konsument chce, by każde urządzenie było stylowe, minimalistyczne i dopasowane do reszty mebli w mieszkaniu. Zobaczcie tylko jakie cudeńko oferuje szwajcarska firma Stadler Form. Oskar to model nawilżacza, który przypomina swoją formą designerską lampę lub futurystyczny głośnik! Urządzenie dostępne jest nie tylko w kolorze klasycznej bieli, czerni i brązu ale w bardziej fikuśnych barwach limonki, srebra i jagody.
Skoro ustaliliśmy już, że nawilżacz powietrza może być ładnym gadżetem, czas przejść do jego bardziej praktycznych funkcji. Rodzajów nawilżaczy jest kilka – mamy nawilżacze tradycyjne, które zawiesza się na grzejniku. Są tanie i nie pobierają prądu, ale działają jedynie w sezonie zimowym. Nawilżacze parowe wymagają z kolei do działania energii elektrycznej oraz wody, która jest podgrzewana, dzięki czemu wydobywająca się para wodna zostaje oczyszczona z bakterii (ta opcja jest najczęściej polecana do pokojów dziecięcych). Mamy też nawilżacze ewaporacyjne, które są najbardziej uniwersalnym rozwiązaniem. Taki nawilżacz również musimy podłączyć do źródła zasilania, jednak nie podgrzewa on powietrza, a jedynie zasysa i nawilża atmosferę pokoju. Co istotne możemy go również wykorzystać do aromaterapii. Ponieważ jest energooszczędny możemy go pozostawiać włączonym przez cały dzień.
No dobrze, ale skąd mamy wiedzieć jaki poziom wilgotności powietrza panuje obecnie w naszym domu? Tu nieodzownym narzędziem okazuje się higrostat. Stadler Form Oskar posiada wbudowany w sobie czujnik wilgotności powietrza dzięki czemu w czasie rzeczywistym pokazuje aktualną wilgotność. Dobranie tego parametru jest kluczowe – eksperci uważają, że najbardziej optymalną wilgotnością dla człowieka jest 45-55%. Większe stężenie pary może spowodować rozwój grzybów zarodnikujących i roztoczy.
Przed zakupem powinniśmy także sprawdzić moc urządzenia i dobrać nawilżacz do wielkości pomieszczenia. Nawilżacz wielkości Oskara (24,6 x 29 x 24,6 cm) obsłuży mieszkanie o wielkości do 50m2. Firma Stadler Form dodatkowo zadbała o drobiazgi ułatwiające komfort użytkowania w rodzaju trybu nocnego, który przyciemnia diody kontrolek, funkcję automatycznego wyłączenia po odparowaniu wody i łatwy dostęp do zbiornika.
Ceny nawilżaczy zależą głownie od ich wielkości. Za najmniejszy model Oskara (do pomieszczeń o wielkości 30 m2) zapłacimy około 495 zł, za model standardowy (do 50 m2) – około 630 zł, natomiast do biur i domów o wielkości do 100m2 producent poleca model Oskar Big za około 1080 zł.
Artykuł sponsorowany