Jeśli nie wiecie co to ów „battle royale”, a tytuły takich gier jak ``Playerunknown’s Battleground (PUBG)``, czy ``Fortnite`` nic wam nie mówią, to... prawdopodobnie nie lubicie gier z sieciową rywalizacją. Tytuły Battle Royale stały się jednak tak popularne, że warto coś na ten temat wiedzieć, choćby po to żeby nie wyjść na lamusa!
Battle Royale to tryb gry „ostatni przy życiu wygrywa” (last man standing wins). 100 graczy zostaje umieszczonych na terenie, gdzie należy znaleźć uzbrojenie i inne wyposażenie, oraz wykryć i pokonać innych graczy. Są tu i „przeszkadzajki” jak choćby stale zmniejszający się teren gry, czy bombardowania określonych stref. Można grać solo lub w grupie. Niech ostatni zwycięży!
Playerunknown’s Battleground (PUBG)
wersje: PC, XOne, Android i iOS
Tytuł który sprawił, że Battle Royale sięgnęło szczytów popularności. Wersje mobilkowe są darmowe (z mikropłatnościami), natomiast za wersje na „duże” platformy trzeba już zapłacić. W grudniu producent pochwalił się, że równocześnie w grze naparza się 3 miliony graczy. #szanuję! W bieżącym roku gra ma zostać rozbudowana o kolejne mapy, bronie i pojazdy.
Pomimo, że nie jest fanem sieciowych rozwałek, w wersję PC grało mi się zaskakująco dobrze. Duże mapy zachęcają nieco do kampowania, ale można więcej czasu przeznaczyć na wyposażenie naszego bohatera. Wersja mobilna to nieco inna para kaloszy. Owszem jest mocno zbliżona do „dużej” wersji, jednak choćby celowanie na dotykowym ekranie jest koszmarne i autoaiming tylko trochę tu pomaga. Twórcy wrzucili do mobilnej wersji mnóstwo botów, które praktycznie same wychodzą nam pod lufę, co ułatwia wygraną, ale jest nieco kontrowersyjnym posunięciem.
Fortnite (Battle Royale)
wersje: PC, XOne, PS4, iOS
Gra która w szybkim tempie przebiła popularność PUBG. Pełna wersja Fortnite jest płatna, jednak tryb Battle Royale jest darmowy (oczywiście mikropłatności są) – zarówno w wersji na duże platformy, jak i mobile. W przypadku wersji mobilnej jak na razie dostępna jest jedyna wersja na sprzęt Apple (iOS), gracze spod znaku zielonego robocika muszą jeszcze poczekać na swoją kolej.
Na jej popularność na pewno złożyły się fakty, że tryb BR jest darmowy, są tu pewne dodatkowe elementy (budowanie mostków, osłon itp.,) gra jest bardziej dynamiczna i dzięki temu… lepiej ogląda się ją na Twitchu. Nie bez znaczenia jest kreskówkowy styl grafiki i wiele humorystycznych elementów.
Rozgrywka na smartfonie? Mam wrażenie że wypada nieco lepiej i mniej frustrująco, niż w przypadku mobilnej wersji PUBG. Czy ten model rozgrywki przyjmie się na smartfonach? Na wyniki popularności przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Naprawdę wypada pochwalić mobilne wersje (zarówno jeśli chodzi o Fortnite, jak i PUBG), bo różnią się one tylko detalami, jak i nieco uboższą grafiką, oferując większość funkcjonalności dużych wersji. No ale: „Mamo, ile razy Ci mówiłem, że nie ma pauzowania w grach online!”. Gier tego typu nie włączysz na smartfonie na chwilę, kiedy jedziesz tramwajem, czy czekasz w kolejce u lekarza. Na rozgrywkę trzeba poświęcić czas i nie można się od niej oderwać – aż do zakończenia. Dla przypomnienia – za darmo możecie sprawdzić Fortnite: Battle Royale na wszystkich platformach, natomiast PUBG tylko w wersji mobilnej. PUBG na Steamie aktualnie kosztuje około 70 zł, trochę szkoda, że twórcy nie udostępnili choćby dema do wypróbowania gry. Gracze również narzekają, że tytuł ten zbyt wolno się rozwija (dużo błędów, tylko dwie mapy), oby nie stało się to jego gwoździem do trumny… Szkoda, bo ta gra ma olbrzymi potencjał.