Szok, niedowierzanie, rozczarowanie i wściekłość - te emocje towarzyszyły mi podczas doświadczania dokumentalnego projektu, na który czekałam od 2015 roku. Naprawdę, The Farm 51? Nikt nie śmiał powiedzieć Wam, że robicie to źle?
O katastrofie w Czarnobylu powstało dużo filmów dokumentalnych i książek. Ba, Pypeć, miasteczko widmo, zostało nawet przeniesione do gry Call of Duty 4 Modern Warfare. Największa w historii ludzkości awaria energetyczna zmusiła ponad 350 tysięcy ludzi do ewakuacji i uśmierciła setki w wyniku chorób popromiennych. Skalę tego zniszczenia trudno jednak sobie wyobrazić – trzeba być tam na miejscu, by poczuć przerażającą ciszę, by zobaczyć zdewastowaną przez naturę architekturę jednego z najbardziej nowoczesnych w tamtych czasach miast Rosji. Prypeć liczyła sobie tylko 16 lat, gdy zakończyła swój żywot. Utopijne miasteczko pracownicze, wypełnione inteligentnymi, młodymi ludźmi (średni wiek mieszkańca Prypeci wynosił 26 lat) z dnia na dzień przestało istnieć.
Nie każdy ma możliwość i odwagę, by dotrzeć do Czarnobyla o własnych siłach. Dlatego gliwickie studio The Farm 51, które całkiem niedawno wypuściło grę Get Even, postanowiło wykorzystać najnowsze zdobycze technologii i przenieść Czarnobyl do świata wirtualnej rzeczywistości, skąd każdy będzie mógł zwiedzać go bezpiecznie, w zaciszu własnego domu. Od samego początku przyklaskiwałam temu projektowi. Ekipa zaczęła go realizować od 2015 roku. Dwa lata dla doświadczenia VR (podkreślam, doświadczenia – nie gry) to szmat czasu i bardzo ciekawiło mnie jak Chernobyl VR Project wyjdzie w praniu.
Realizacja techniczna pozostawia sporo do życzenia
W 2015 roku The Farm 51 stworzyło odrębny zespół, który miał rozwijać nowatorską technologię wykorzystującą elementy VR w innych rynkach niż gamingowy. Współpraca z różnymi podmiotami z tak różnych branż jak motoryzacja, wojsko, biomedycyna czy edukacja zwiastowało najwyższą jakość z możliwych. Gdy na ubiegłorocznych targach PGA miałam okazję sprawdzić Chernobyl VR Project na platformie HTC Vive i wizualnie to doświadczenie wypadło strasznie słabo za sugestią twórców zrzuciłam to na karb „zaparowanych” gogli i wersji wczesnego dostępu. Miałam wtedy niezbity dowód na to, że coś poszło w bardzo złym kierunku, ale naiwnie wierzyłam, że finalna wersja będzie zapierać dech w piersi. Przecież nie mogło być inaczej z tak solidnym zapleczem technicznym i zaangażowaniem załogi.
Najpierw sądziłam, że popsuły mi się gogle PlayStation VR, ale szybkie wyjście do głównego menu konsoli uświadomiło mi, że jest z nimi wszystko w jak najlepszym porządku. Wyczyściłam rzetelnie soczewki, kombinowałam z oddaleniem soczewek od oczu… Niestety. Rozdzielczość, którą zaserwowało nam The Farm 51 to jakiś przykry żart. Oglądanie panoramicznych, rozmazanych zdjęć, pozbawionych jakiejkolwiek głębi 3D było równie bolesne dla oczu, co 360-stopniowych filmów umieszczonych wewnątrz aplikacji. Jak to możliwe, że projekt przygotowywany 2 lata oferuje obraz gorszy od filmików z YouTube’a kręconych przez amatorów?
W grach VR grafika nie jest tak istotna jak w filmach sferycznych. Tam pikselozę jest w stanie zrekompensować gameplay i immersja. W przypadku oglądania filmów czy zdjęć liczy się tylko jakość obrazu. Musi być wysoka, bo inaczej oglądającemu będzie zwyczajnie niedobrze. W headsecie wrażenia te są jeszcze bardziej zintensyfikowane, bo ekran znajduje się bardzo blisko oczu. W goglach panoramiczny film Full HD wygląda jak nagrywany kalkulatorem. Do tego dochodzi jeszcze problem zniekształceń obrazu i zaburzonej skali, w przypadku nieumiejętnie skręconego filmu czy słabego sprzętu. I niestety, z wielką przykrością muszę Wam powiedzieć, że Chernobyl VR Project NIE NADAJE SIĘ do oglądania. I obawiam się, że nie jest to tylko przypadłość PlayStation VR. Komentarze użytkowników Steama potwierdzają moje doświadczenia:
Rozdzielczość jest okropna! Jest bardzo źle – bałagan pełen pikseli. Naprawdę, to jedno z najgorszych przeżyć VR jakie próbowałem, a próbuję ich od czasu Oculus DK1. Mental Umpalumpa
Po raz pierwszy w historii ubiegam się o refundację. To jest totalny śmieć. Śledziłem ten projekt od miesięcy, a teraz co? Przeżyłbym to, że całość to tylko filmy 360, ale rozdzielczość jest tak zła – zupełnie NIE jak te wszystkie screenshoty. Lowball
Używam HTC Vive i dobrego peceta. To doświadczenie VR często się crashuje i daje Ci tylko crapiszczowate filmy 360, w których nawet nie czuć, że jesteś w środku. Aparaty, którym był mapowany Czarnobyl muszą być strasznie przestarzałe. Josh Adamik
Merytoryka? Biednie, oj biednie…
Nawet jeśli przymkniemy oko na słabą oprawę wizualną, Chernobyl VR Project trudno nazwać dziełem, który niesie w sobie walor edukacyjny. Użytkownikowi oddano jedynie marnie nagrane ścieżki audio czytane monotonnym głosem przez lektora z nieprofesjonalnym akcentem. Oczywiście zapomnijcie o wersji polskiej czy nawet jakichkolwiek podpisach. Najgorzej wypadają filmy, na których wypowiadają się specjaliści – wówczas ich głos jest przytłumiony i zlewa się z głosem lektora, co powoduje, że trudno w ogóle zrozumieć o co w danej scenie chodzi. Mnie to zmęczyło, okropnie zmęczyło. Nie dowiedziałam się tu niczego, czego nie wiedziałabym wcześniej. A przecież miało być ciekawie! Przecież VR to genialne narzędzie do narracji…
Nie poraża także ilość materiałów. Do dyspozycji oddano zaledwie 8 scen, złożonych z dwóch, góra trzech zdjęć i ewentualnie filmu wideo. W scenach tych nie można się poruszać, jedynie rozglądać. Znacznie ciekawiej wypadło 5 lokacji, w których można się „przejść” metodą teleportacji. Miejsca te zostały wyrenderowane, a zatem są w nieco lepszej jakości wizualnej niż zdjęcia. Brakuje w nich jednak interakcji. Przydałaby się opcja podnoszenia przedmiotów i oglądania ich w trójwymiarze, bo takie spacerowanie po pustych wnętrzach niewiele wnosi do doświadczenia.
W takim niesamowitym i olbrzymim miejscu jakim jest Prypeć i okolice, „polizanie”, bo inaczej nie potrafię tego nazwać, zaledwie garstki lokacji (m.in. Basen, Szpital, Wesołe Miasteczko, Radar Duga-2, Złomowisko) jest wielce rozczarowujące. Więcej materiałów znajdziecie na pierwszym lepszym forum o stalkerach i pasjonatach fotografii.
Mimo obiecywanego patcha w dniu premiery, do tej pory nie doczekaliśmy się żadnej aktualizacji mogącej wpłynąć na odbiór aplikacji. Jeśli takowa się pojawi, na pewno zaktualizuję ten tekst. Póki co zwyczajnie odradzam Wam zakup tej produkcji. Szkoda Waszego czasu i pieniędzy.
Aktualizacja z dnia 11.10.2017.
Podczas targów PGA miałam możliwość sprawdzenia gry na konsoli PS4 Pro oraz Oculus Rifcie. O ile jakość zdjęć panoramicznych jest na tych platformach zauważalnie lepsza niż na testowanym przeze mnie modelu PS4, to jakość filmów pozostała tak samo słaba.
Chernobyl VR Project - ocena końcowa
-
2/10
-
2/10
-
5/10
-
1/10
Chernobyl VR Project - Podsumowanie
Chcecie dowiedzieć się czegoś o Czarnobylu? Nie wierzcie zwiastunom – rzeczywista aplikacja nie ma z nimi nic wspólnego. Fatalna oprawa wizualna, jedynie 13 lokacji do zwiedzania i na dodatek koszmarna oprawa audio bez możliwości włączenia napisów. Zmarnowany potencjał na piękny i nowoczesny dokument. Żądanie 42 zł za tak niedopracowane doświadczenie VR to plama w portfolio polskiego developera. Czy jakikolwiek patch to naprawi? Ja już szczerze w to wątpię…