Komiks paragrafowy to unikalne połączenie tradycyjnej historii w obrazkach z elementami gry RPG. ``Mystery`` to jedna z nowości od wydawnictwa FoxGames, która skradła mi serce już samym motywem fabularnym. W końcu czytając miałam okazję poczuć się naprawdę jak superbohaterka, zdobywająca moce, walcząca z przestępcami i odwiedzająca alternatywne wymiary. I Ty też możesz przeżyć tę fantastyczną przygodę, na przynajmniej kilka sposobów.
Starsi czytelnicy z pewnością pamiętają gry paragrafowe zwane w latach ’80 fantasolo. Paragrafówki najczęściej były utrzymane w konwencji fantasy lub SF i były w dużej mierze po prostu grami fabularnymi dla jednej osoby. Gracz czytał opis sceny czy dialog, a następnie podejmował decyzje, które przenosiły go do odpowiednich stron, gdzie dowiadywał się o skutkach swoich poczynań. Często wymagały rysowania mapy, zapisywania zebranego po drodze ekwipunku oraz rzucania kością. To nigdy nie były ambitne produkcje, ale dawały miłe poczucie zagłębiania się w nieznany świat i immersję wynikającą z podejmowania wyborów. Z niepojętego dla mnie słabego zainteresowania tą formą interaktywnej zabawy obecnie praktycznie nie wydaje się oficjalnie nowych gamebooków. To już domena fanowska, wśród której najprężniej działa Wydawnictwo Wielokrotnego Wyboru, które udostępnia bezpłatnie paragrafówki swoje i swoich czytelników (serdecznie polecam!).
Przed wydawnictwem Fox Games nikt nie odważył się wydać w Polsce paragrafowego komiksu (a przynajmniej ja do takowego nie dotarłam). Ta nowa odmiana paragrafówek to zupełna nowość, w skład której wchodzi już kilka pozycji. Do moich rąk jako pierwsze wpadło „Mystery”, czyli parodia superbohaterskiej opowieści stworzona przez grupę francuzów – ilustratora Stivo i scenarzystę CED-a. Nie da się ukryć, że jest to komiks kierowany do młodszych czytelników, ale zarówno ja, jak i Grzesiek, absolutny fan motywów superbohaterskich, bawiliśmy się przy nim przednio. Zaraz dowiecie się dlaczego.
Mystery – wykonanie, czyli wbijamy się w lateks
Do tej pory nie znałam Stivo, ale ten rysownik bardzo trafił w mój gust. Jego ilustracje mocno pachną grafiką wektorową, która pozbawiona jest większych szczegółów, ale dzięki temu uwaga czytelnika skupia się na pierwszym planie, czyli postaciach. Te zaś oddane są w sposób stereotypowy i przerysowany, troszeczkę jak w „Iniemamocnych”. Mimo niewysokiej ceny („Mystery” kupimy poniżej 20 zł!), komiks zaskakuje twardą okładką, pięknie pachnącym drukiem (ach, mój mały fetysz) offsetowym papierem oraz liczbą 144 stron.
Do wykonania nie mogłabym się przyczepić, gdyby nie dwie irytujące cechy tego komiksu. Pierwsza to kadry zapychające, czyli takie, które są zupełnie niepotrzebne – nie wnoszą nic do fabuły bo nie prezentują ani grama opisu i nie wpływają też na odbiór wizualny, bo ukazują zazwyczaj fragment miejsca, które i tak się zobaczyło wcześniej. Takie kadry odsyłają tylko czytelnika do innych stron, przez co niepotrzebnie traci czas, bo równie dobrze taki odnośnik mógłby zostać użyty w poprzedniej scenie.
Druga sprawa to znikoma liczba okienek, które da się przeczytać „zbiorczo”, na jednej czy dwóch stronach. W „Mystery” jest mnóstwo wertowania kartek i skakania między kadrami. W czytanym przeze mnie obecnie komiksie „Technomagowie” jest to ciut lepiej rozwiązane, więc nie jest to kwestia mechaniki, tylko raczej dobrych chęci i pomysłu.
Mystery – scenariusz, czyli od zera do bohatera
Fabuła „Mystery” przenosi nas do Chicago roku 2017, kiedy to w wyniku wzrostu zainteresowania metamorferami, czyli modyfikatorami ciała uwalniającymi supermoce Legion Walecznych nie daje sobie rady z przestępcami ulepszającymi siebie na czarnym rynku. Ekipa superbohaterów postanawia przeprowadzić rekrutację i rozszerzyć swoje tajne stowarzyszenie. I tu wkracza właśnie gracz aspirujący do roli członka Legionu Walecznych. By zyskać przychylność swoich zwierzchników będziemy musieli wykonać szereg zadań, które pomogą nam w zdobyciu nowych supermocy i reputacji (tzw. punktów Wielkiej Klasy).
Zadania te najczęściej sprowadzają się do eksploracji lokacji w poszukiwaniu przestępców i okazji do podrasowania swojej postaci, ale nie brakuje tu także nieoczekiwanych zwrotów akcji. Bez zbędnych spoilerów dodam, że w „Mystery” czeka nas prowadzenie śledztwa, rozwiązanie kilku zagadek logicznych i podróż przez inne wymiary.
Humor to czysty pastisz kina superbohaterskiego. Nie mogło się zatem obyć bez lateksowych wdzianek, tajnych eksperymentów, absurdalnych potworów (Człowiek-Opona!), easter eggów (Dino-Master), ofermowatych przywódców z rozdmuchanym ego, czy typków spod ciemnej gwiazdy oferujących swoje usługi. O ile kreska może niekoniecznie spodobać się każdemu, to fabuła na pewno zadowoli każdego fana Marvela i DC.
Niestety czuć tutaj pewien niedosyt związany z bardzo słabo rozbudowanymi dialogami i opisami. Tekstu w całym komiksie tyle, co zmarszczek na twarzy Super Mana. Nie przeszkadzało mi się to wczuć w rolę i dobrze bawić, ale nie da się ukryć, że twórcy bardziej postawili na mechanikę niż na aspekt fabularny. Nie przyłożono się także odpowiednio do poziomu trudności – uzyskanie dwóch pierwszych poziomów jest bardzo trudne, z kolei ostatni to już bułka z masłem.
Zawiodło mnie także samo zakończenie, które ogranicza się jedynie do suchej notki w gazecie. Twórcy dali sobie jednak furtkę do dalszych opowieści więc o Mystery i jego ekipie z pewnością jeszcze usłyszymy.
Mystery – mechanika, czyli ołówek i smartfon w dłoń
Jeżeli wychowano Cię tak jak mnie, w absolutnym szacunku do książek nie pozwalającym na kreślenie po nich choćby ołówkiem, to mam dobrą wiadomość. By grać w „Mystery” nie trzeba niszczyć komiksu – wystarczy ołówek z gumką. Opcjonalnie można również wydrukować sobie dwie strony dotyczące karty postaci i supertabeli, do czego zachęcają nawet sami twórcy. Dzięki wydrukowi Wasz komiks ciągle będzie „jak nowy” i bez problemu użyczycie go innej osobie czy też „przejdziecie” całą rodziną. Z drugiej jednak strony kuleje przez to nieco mobilność bo kartki lubią się gubić i przy czytaniu w podróży nie jest to zbyt wygodne. Wybór należy do Was.
„Mystery” jak na superbohaterską pozycję nie stroni od nowych technologii. W kilku miejscach w komiksie znajdziemy kody QR, które rozszerzają opisy miejsc czy postaci dając często drobne wskazówki. Korzystanie ze smartfonu jest oczywiście opcjonalne i nie wpływa na rozwój wydarzeń – to po prostu miły dodatek uzupełniający wiedzę.
No dobrze, ale jak w ogóle się gra w „Mystery”? W zasadzie tak samo, jak w książkach paragrafowych. Nie czytamy komiksu od deski do deski, ale przeskakujemy po kadrach. Każdy kadr zawiera odnośnik do kolejnego lub kolejnych. Niektóre odnośniki związane są z naszymi decyzjami (iść w lewo czy prawo, wypić eliksir czy nie, użyć latania czy supersiły), inne przenoszą nas do danego fragmentu lokacji (np. widzimy ulicę, na której numerami kadrów oznaczone są wybrane miejsca, do których można podejść np. bar, śmietnik, samochód).
Tu kupisz komiks w najtańszej cenie!
Element gier RPG jest widoczny w rozwijaniu postaci. W niektórych sytuacjach będziemy otrzymywać punkty Wielkiej Klasy, które musimy sumować na karcie postaci. W ten sposób odblokujemy kolejny poziom, który pozwoli nam dotrzeć do niedostępnych wcześniej miejsc. Złe decyzje spowodują utratę punktów więc musimy liczyć się z konsekwencjami naszych wyborów. Oprócz tego nasz bohater dysponuje czterema mocami: lataniem, supersiłą, superzmysłem i górą forsy, które w trakcie gry rozwija się do maksymalnie piątego poziomu. Moce uzyskuje się poprzez konkretne obiekty i wydarzenia, a także za przekroczenie kolejnego poziomu. To właśnie te zdolności decydują często o naszej ścieżce. Może się bowiem okazać, że np. nie będziemy w stanie dolecieć w dane miejsce bez posiadania 3 punktów latania lub nie pokonamy przeciwnika, jeżeli nie posiadamy wymaganej siły. O blokadę jest jednak ciężko, gdyż kilkukrotnie można skorzystać z tzw. metamorfera, który pozwala na przemianowanie punktów mocy.
A co z regrywalnością? Powiedziałabym, że jest odpowiednio wysoka. To znaczy, że po przeczytaniu „Mystery” raz, można spokojnie zagrać ponownie, by sprawdzić inne opcje. Choć fabuła jest w dużej mierze liniowa, to przy jednym podejściu nie da się zobaczyć wszystkiego. Nawet znając finał historii można się drugi raz dobrze bawić. Fajną opcją jest także skonfrontowanie naszych decyzji z innymi członkami rodziny czy znajomymi, którzy również grali w tę pozycję.
Mystery - Ocena końcowa
-
7/10
-
5/10
-
9/10
-
10/10
Mystery - Podsumowanie
Już już, tylko założę pelerynę… Ekhm, czy warto zakupić „Mystery” zapytacie? A czyż niebo nie jest niebieskie jak gatki Super Mana? Jeżeli zawsze marzyliście o tym, by zostać superbohaterem to teraz możecie to zrobić wertując strony tego komiksu. Świetny humor, fajna mechanika i przystępna cena sprawiają, że od takiej formy interaktywnej rozrywki można się uzależnić!
Komiks Ci się spodoba jeżeli:
Komiks może Ci się nie spodobać jeżeli:
User Review
( votes)Za udostępnienie komiksu do recenzji dziękujemy wydawnictwu Fox Games
Sprawdź polecane przez nas gry od Fox Games: