Z każdym ruchem na stole pojawia się coraz więcej kart - jak szybko znajdziesz pięć identycznych par? Uważaj, bo te, które już zdobyłeś może Ci wciąż odebrać przeciwnik... ``Miszmasz!`` to dynamiczna gra na spostrzegawczość od twórcy popularnego ``Jungle speeda``.
Są takie gry jak „Dobble”, „Jenga” czy wspomniany już „Jungle Speed”, które rozkręcają każdą imprezę. Teraz do tego szacownego grona dołącza „Miszmasz!” – szybka pozycja dla maniaków zręczności i spostrzegawczości. Gra posiada aż trzy warianty zabawy, które nieco zmieniają rozgrywkę. Na uwagę zasługuje głównie stylistyka kojarząca się z latami 70-tymi.
„Miszmasz!” – co w pudełku?
Wydawnictwo Rebel często wybiera zamiast tekturowego opakowania metalowe puszki. Tak samo jak zachwycają one w serii „Timeline” czy „Dobble” tak też i trudno przejść obojętnie wobec pudełka „Miszmaszu”. Op-artowe wzory w czterech kolorach: brązu, żółci, pomarańczy i turkusu nawiązują do ery szalonych lat ’70, muzyki disco i kontrastów. Znajdziemy tu zatem inspiracje płytami gramofonowymi, „Pac-Manem”, „Space Invaders”, kwiatami, wywołującymi halucynacje dekorami czy tkaninami, którymi przyozdobione były meble lub tapety w pomieszczeniach. W całej talii znajdziemy zaledwie 2 lub maksymalnie 3 jednakowe obrazki więc poziom trudności jest relatywnie wysoki.
„MiszMasz!” składa się w całości ze 135 niewielkich, dwustronnych, kwadratowych kart. W pudełku znajdziemy też instrukcję z regułami gry oraz tablicą punktową dla wariantu kooperacyjnego. Ponieważ puszka nie jest duża „Miszmasz” od razu możemy zakwalifikować także do gier podróżnych – świetnie sprawdzi się na wakacjach, w pubie czy gdziekolwiek zapragniemy ją ze sobą wziąć – choć uprzedzamy, że trochę miejsca na stole zajmuje.
„MiszMasz!” – zasady gry
Wbrew pozorom „Miszmasz!” nie jest wariacją na temat memory, choć tutaj również główną ideą jest szukanie par. W trybie rywalizacji każdy z graczy otrzymuje losowo taką samą liczbę kart, które układa w stosy. Następnie kolejno każdy wykłada po jednej karcie na stół. Gdy dojrzy się parę, należy położyć na niej ręce (czyli jedna dłoń na jednej karcie, druga na drugiej). Wówczas taką parę zabiera się do siebie i układa gdzieś bok stosu (ważne – każda para musi wówczas leżeć osobno, nie jedna na drugiej).
Trudność polega na tym, że parę mogą tworzyć nie tylko wykładane karty, ale też i te, które znajdują się na szczytach stosów oraz te już zdobyte! Innymi słowy wszystko to, co leży na stole. Może się zatem zdarzyć, że przeciwnik zabierze nam parę wcześniej przez nas zdobytą, bo w grze występują też „trojaczki”. W razie pomyłki należy przełożyć jedną z posiadanych par na spód własnego stosu. Gra kończy się, gdy pierwsza osoba zdobędzie 5 par.
Wariant drużynowy dzieli graczy na dwa lub trzy zespoły i zmienia jedynie sposób zdobywania par. W tym trybie bowiem, by zebrać parę jedna osoba z drużyny musi położyć dłoń na jednej karcie z pary, a druga osoba na drugiej. Jak łatwo się domyślić nie jest to wcale takie proste…
Wariant kooperacyjny z kolei trwa zaledwie minutę. Najpierw rozkłada się wszystkie karty na stole, a następnie odpala licznik (np. stoper w smartfonie). Wszyscy grający mają teraz tylko 60 sekund na wyszukanie jak największej liczby par – mogą się przy tym porozumiewać, odwracać karty i mieszać je. Za każdą parę otrzymuje się jeden punkt, a za trojaczki dwa punkty. W instrukcji znajdziemy tablicę punktacji, która określa stopień naszej wygranej (my jesteśmy w to szalenie kiepscy, tylko raz udało nam się zdobyć miano „dobrze rokujących” przy 4 osobach). Jeśli nie lubimy kooperacji możemy łatwo przekształcić ten tryb w rywalizację – wówczas każdy z graczy zbiera pary indywidualnie i tak też jest podliczany.
Miszmasz – wrażenia z gry
Jak łatwo można wywnioskować z zasad, „Miszmasz!” robi się trudniejszy z upływem czasu. Im więcej kart jest na stole, tym trudniej zauważyć parę, zwłaszcza, że wiele wzorów jest do siebie bardzo podobnych. To podnosi adrenalinę! Oczywiście wyzwanie jest większe w większym zespole graczy. „Miszmasz” najlepiej sprawdza się w gronie osób w podobnym przedziale wiekowym. Gra wymaga spostrzegawczości i refleksu zatem dziadkowie z wnukami nie będą tu mieli równych szans. W „Miszmaszu” widzimy głównie potencjał imprezowy – partie są krótkie, zasady łatwo się tłumaczy, a regrywalność jest wysoka.
Choć wzory są świetne i doskonale oddają tytuł gry, to na własnym przykładzie przekonałam się, że skupianie wzroku na takich op-artowych kształtach może wywoływać zawroty głowy. Oczywiście nie do tego stopnia, by sięgać po środki przeciwbólowe, ale do odczuwalnego dyskomfortu. Zdaję sobie sprawę, że większość graczy zupełnie tego nie doświadczy, ale bardziej podatne osoby mogą się poczuć nieprzyjemnie.
Warto podkreślić, że każdy z trzech trybów zabawy potrafi dostarczyć nieco innych przeżyć. W wariancie rywalizacji, adrenalina rośnie stopniowo i łatwo tutaj o zadrapania. Wariant drużynowy jest trudny ze względu na fakt, że bardzo ciężko wytłumaczyć werbalnie drugiej osobie, gdzie leży druga część znalezionej pary. Kooperacja natomiast jest super szybka i wyzwala bardzo pozytywne emocje (O nie, mamy tylko 10 par? Jedziemy jeszcze raz, stać nas na więcej!).
Szkoda, że gra nie jest trochę tańsza. Sugerowana przez producenta cena to na ten moment 64,90 zł (sprawdź aktualną promocję), a więc nie tak mało jak na nie posiadający wiele elementów tytuł imprezowy.
Miszmasz! - Ocena końcowa
-
9/10
-
9/10
-
8/10
-
7/10
-
7/10
Miszmasz! - Podsumowanie
Proste, ale chwytliwe zasady, dynamiczna rozgrywka, trzy tryby gry i możliwość zabawy w większym gronie sprawiają, że „Miszmasz!” można zaliczyć do grona imprezowych hitów. Nic tylko odpalić w tle jakiś kawałek ze złotej ery disco i sprawdzić, kto ze znajomych ma najlepszy refleks i spostrzegawczość. Znacznie ładniejsza niż „Jungle Speed” gra od tego samego twórcy.
User Review
( votes)Sprawdź polecane przez nas gry wydawnictwa Rebel
Dobble | Domek | Timeline: Wiedza Ogólna | Time Stories | Cortex | Ocaleni
Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel