Włochaczkowiec, Andrzej, a może Don Agresto? W ``Imionkach`` od wydawnictwa Granna jedna karta może mieć nieskończoną liczbę znaczeń. Popisz się kreatywnością i najlepszą pamięcią wśród swoich kompanów.
Niedawno opisywaliśmy Wam „Polską Luxtorpedę” – grę pamięciową z kartami dotyczącymi ojczyźnianych motywów. „Imionki” posiadają podobną mechanikę, ale dzięki naciskowi na kreatywność współgraczy śmiało możemy powiedzieć, że jest to bardziej zabawna produkcja.
Imionki – co w pudełku?
Okładka już z daleka sugeruje, że „Imionki” są przyjemną i kolorową grą dla dzieci. Ale niech Was nie zmylą bajkowi bohaterowie. Wbrew pozorom i starsze pokolenie będzie się tutaj świetnie bawić. W pudełku znajdziemy 55 dużych kart z wizerunkami zabawnych postaci. Bohaterów jest dokładnie 11, czyli każdy z nich występuje pięć razy w talii. Część z nich będzie Wam przypominała warzywa lub owoce, a część z nich jest na tyle odjechana, że w zasadzie trudno o jednoznaczne skojarzenia. Na szczęście o to właśnie chodzi, by nie było oczywistości. Karty mają poruszać naszą wyobraźnię i zdecydowanie spełniają swoje zadanie. Szkoda jedynie, że nie są ciut grubsze, gdyż trudno zbiera się je ze stołu. Odbiór wizualny jest jak najbardziej pozytywny – potworki są ciepłe, uśmiechnięte i z pewnością przypadną do gustu całej rodzinie.
Imionki – zasady gry
Na początku tasujemy karty i układamy z nich jeden stos obrazkami do dołu. Później kolejno każdy z graczy ściąga z wierzchu jedną kartę, odwraca i kładzie na stole. Jeżeli jest to zupełnie nowy Imionek wówczas należy nadać mu nazwę. Może być ona związana z jego wyglądem np. Pan Ziemniak, Agreścik; dowolnym imieniem np. Kasia, Klementyna albo całkowicie surrealistycznym skojarzeniem np. Wąż Rzeczny, Opalizujący Granat itp. Wszystkie odkładane karty Imionków tworzą talię kart odkrytych.
Gdy trafimy na Imionka, który otrzymał już pseudonim wówczas zadaniem wszystkich graczy jest jak najszybsze wypowiedzenie jego nazwy. Gracz, który zrobi to poprawnie jako pierwszy zdobywa tę kartę oraz wszystkie znajdujące się pod nią w talii kart odkrytych. By zwiększyć poziom trudności twórcy proponują by w przypadku podania złej nazwy gracz musiał odrzucić jedną z posiadanych przez siebie kart.
A co w przypadku, gdy nikt nie potrafi przypomnieć sobie nadanego imienia? Wówczas należy nadać mu nowy pseudonim. Jeśli nastąpi remis, którego nie da się rozstrzygnąć wówczas karta pozostaje na stosie kart odkrytych i przykrywana jest kolejną kartą.
Gra kończy się w momencie, gdy zużyjemy wszystkie karty. Wygrywa osoba z największą liczbą Imionków.
Imionki – wrażenia z rozgrywki
Będę szczera – do gry podeszliśmy z wyraźnym oporem. W końcu mamy już ponad 30 lat i choć nie czujemy się staro, to cukierkowa grafika dawała nam do zrozumienia, że bez młodszych pociech będziemy się tu nudzić. Pomyliliśmy się okropnie. „Imionki” błyskawicznie udowodniły nam, że przy dobrej mechanice oprawa wizualna nie ma żadnego znaczenia. Prześcigaliśmy się w coraz bardziej wymyślnych nazwach, nadawaliśmy postaciom imiona naszych ulubionych bohaterów, tworzyliśmy połamańce językowe tylko po to, by przeciwnikom było trudniej je zapamiętać i wypowiedzieć.
W efekcie grało się bardzo zabawnie i to przy każdej rozgrywce. „Imionki” to świetna przystawka do bardziej rozbudowanych gier. 55 kart da się „przejechać” w 10-15 minut, a dzięki temu, że nie wymagają one dużej ilości miejsca na stole, przygotowanie do gry także nie zajmuje wiele czasu. To pozycja, która wyćwiczy Waszą pamięć, refleks i przy okazji kreatywność. Na tym tle kwota 29,90 zł (sprawdź aktualną cenę w najtańszych sklepach internetowych) wydaje się naprawdę atrakcyjna.
Imionki - Ocena końcowa
-
8/10
-
9/10
-
8/10
-
8/10
-
8/10
Imionki - Podsumowanie
Jeśli uwielbiacie wymyślać nowe słowa i lubicie ze sobą rywalizować, „Imionki” będą dla Was świetną propozycją. To gra o przejrzystych, przyjemnych zasadach, dynamicznym tempie i ciepłej oprawie wizualnej. Nadawanie pseudonimów rozbawi starszych graczy, a młodszym rozwinie wyobraźnie. Zdecydowanie polecamy!
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Granna