``Fruit Ninja`` pojawił się na Androidzie w 2010 roku i był jedną z pierwszych gier na smartfony, która osiągnęła taki sukces. W ciągu pierwszego roku sprzedano ją w 20 mln egzemplarzy. Czy planszowa gra na jej licencji jest równie dobra? A może siekanie owoców na stole nie jest tak przyjemne, jak na ekranie?
Gry na licencji znanej marki najczęściej są po prostu skokiem na kasę, podobnie jak remaki starych, klimatycznych filmów. Gdy zobaczyłam, że Rebel wydaje „Fruit Ninja Combo Party” pomyślałam, że to czyste szaleństwo. Bo przecież nie da się przełożyć mobilnej gry, opartej wyłącznie na zaletach mobilnego ekranu na papier. To nie ma prawa zadziałać. A jednak Lucy Duck Games pokazało, że nie tylko można to zrobić w ciekawy sposób, ale jeszcze zrobić z hitu dla pojedynczego gracza świetną imprezówkę dla sześciorga.
Fruit Ninja Combo Party – co w pudełku?
Jak sama nazwa wskazuje w pudełku znajdziemy elementy kojarzące się z owocami i ninją… Te pierwsze są reprezentowane przez 72 karty owoców podzielonych na 6 grup: kiwi, cytryny, ananasy, arbuzy, banany i gruszki. Stylistycznie przypominają one bardzo ich wirtualne odpowiedniki z oryginału. Cztery z tych grup mają zbliżone do siebie kolory teł, co ma niebagatelne znaczenie przy rozgrywce – w skrócie, pozytywnie utrudnia grę.
Poza kartami owoców, mamy tu jeszcze 30 kart nagród ze złotymi jabłkami oraz aż 98 żetonów jabłek służących do punktowania. W komplecie znajdziemy także 6 kart pomocy, maciupeńki, ale spełniający swoją rolę, notesik do zapisywania punktów, oraz drewnianą, czarną rękojeść katany. Katana pełni tu rolę podobną do totemu z gry „Jungle Speed”, jest jednak znacznie wyższa. Warto pochwalić samo pudełko, które nie jest za duże, a doskonale mieści w sobie wszystkie elementy. Wizualnie „Fruit Ninja Combo Party” prezentuje się soczyście i na pewno nie gorzej niż wersja z naszych smartfonów.
Fruit Ninja Combo Party – zasady gry
Na środku stołu układamy katanę, a w dostępnym miejscu zakrytą talię nagród oraz żetony jabłek. Każdy z graczy otrzymuje na rękę 12 kart owoców. Cała zabawa trwa od 2 do 4 rund, a jedna runda trwa dokładnie 11 tur. Każda tura składa się z 3 prostych faz.
Najpierw, w fazie owoców, gracze wybierają po jednej karcie z ręki i kładą przed sobą na stole. Na „trzy cztery” wszyscy obracają swoją kartę. Jeżeli w wyniku tego działania na stole pojawią się przynajmniej 2 takie same karty, gracze starają się jak najszybciej pochwycić katanę. Osoba, której się to uda zabiera kartę nagrody. Jeżeli następuje remis, wygrywa osoba, której dłoń znajduje się bliżej dołu lub, która ma więcej palców na katanie. W przypadku pomyłki gracz musi zabrać żeton z jabłkiem o wartości -2 punktów.
Następnie każdy z graczy decyduje, czy chce otrzymać punkty za serię kart leżących przed nim na stole, czy woli dalej kusić los. W tej grze bowiem chodzi głównie o to, by zbierać jak największe zestawy. Do wyboru są dwie opcje:
- albo zbieramy serię wieloowocową, w której żaden owoc nie może się pojawić dwukrotnie
- albo zbieramy serię konkretnego owocu, czyli np. same gruszki
Trudność polega na tym, że co rundę przekazujemy wszystkie swoje karty z ręki graczowi po lewej stronie. Ponieważ nie wiemy, jakie karty otrzymamy od sąsiada, zbieranie zestawów to kwestia łutu szczęścia. Jeżeli nie zdecydujemy się podliczyć punktów to na początku rundy musimy wyłożyć na stół kolejną kartę. Jeżeli zaś zdecydujemy się punkty podliczyć to otrzymujemy za zdobyty zestaw odpowiednią wartość żetonów z jabłkami oraz odpowiednią liczbę kart nagród. Im więcej kart w zestawie tym oczywiście punktów jest więcej. Ponieważ zbieranie konkretnego owocu jest obarczone większym ryzykiem, w przypadku zapisywania punktów takiej kolekcji gracz otrzymuje dwa razy więcej żetonów jabłek niż wskazuje karta pomocy.
Jeżeli np. mamy już w zestawie 3 gruszki to kolejna wyłożona karta też musi być gruszką. Jeżeli nie będziemy mieli takiej karty, czyli wyłożymy np. ananas, taką serię uważa się za nieprawidłową. Dostaniemy za nią co prawda taką samą liczbę żetonów jabłek, ile dostalibyśmy za serię prawidłową, ale już bez kart nagród. Runda kończy się po 11 turze, czyli wtedy, gdy na ręce zostanie nam już tylko 1 karta. Wtedy odsłaniamy otrzymane karty nagród i sumujemy ich punkty z żetonami jabłek. Wynik zapisujemy i rozpoczynamy kolejną rundę. Wygrywa osoba, która po 4 rundzie będzie miała największą liczbę punktów.
Fruit Ninja Combo Party – wrażenia z gry
Moje wątpliwości co do przeniesienia zabawy z ekranu na stół okazały się nieuzasadnione. „Fruit Ninja Combo Party” podchodzi do tematu zgoła inaczej – wciąż zręczność jest tutaj istotna, ale bardziej liczy się szczęście związane z doborem kart. Kwestię ryzyka można tu porównać do wirtualnego odpowiednika bomby, który wyskakiwał na ekran nieoczekiwanie i przy gorszym refleksie powodował koniec gry. Planszowa edycja jest mimo losowości bardziej taktyczna. To przecież wciąż gracz decyduje o tym, kiedy pasuje i podlicza sobie punkty, a kiedy ma nadzieję na przychylność Fortuny.
Adrenalina zwiększa się co turę – liczba kart w dłoniach maleje, ale perspektywa zgarnięcia większej ilości punktów bardzo kusi. Czy będziecie potrafili w dobrym momencie powiedzieć sobie „dość”? Ponieważ kart danego typu jest tyle samo, w końcowych rundach można policzyć statystyczną szansę na dobranie od sąsiada owocu, na jakim nam zależy, ale nigdy nie uzyskamy 100-procentowej pewności. Do mechaniki nie jestem w stanie się przyczepić – zapewnia takie same emocje w większym jak i mniejszym składzie, zgrabnie łącząc ze sobą zbieranie zestawów, draft, push your luck i refleks.
Nie każdemu może podejść system punktacji, a dokładniej kwestia kart nagród. Znajdziemy na nich 1, 2 lub 3 punkty. Może się zatem zdarzyć, że ryzykując mniej, otrzymamy tyle samo punktów w jednej karcie, co gracz, który ryzykował więcej i zgarnął trzy karty, ale tylko po 1 punkcie. Nam ten losowy system wynagradzania jakoś nie psuł odbioru, ale znam takie osoby, które zwrócą na to większą uwagę.
„Fruit Ninja Combo Party” mogłoby być grą o zrywaniu kwiatów, zbieraniu kamieni czy tkaniu dywanów, a grałoby się w nią równie fajnie. Wykorzystanie znanej marki nie wadzi, ale też nie wpływa na odbiór całości. To jest po prostu udana gra imprezowa, świetna do piwka i towarzystwa osób, które z grami karcianymi nie mają nic wspólnego. Dobry pomysł na prezent dla graczy lubujących się w wirtualnych światach, którzy na pewno zainteresują się znaną licencją i być może złapią bakcyla też i do gier analogowych.
„Fruit Ninja Combo Party” kosztuje ok. 65 zł, ale w promocyjnych cenach znajdziecie grę już za ok. 57 zł.
Fruit Ninja Combo Party - Ocena końcowa
-
8/10
-
9/10
-
7/10
-
8/10
-
8/10
Fruit Ninja Combo Party
W końcu gra planszowa na licencji znanej marki, która jest udana. To pozycja typowo imprezowa, łącząca w sobie kilka prostych mechanik w jedną atrakcyjną całość. Losowość nie wkurza, a dobrze wpasowuje się w temat.
Gra powinna Ci się spodobać jeśli:
- szukasz dynamicznej gry na 3-6 osób
- lubisz ryzyko
- szukasz gry bez negatywnej interakcji
Gra może Ci się nie spodobać jeżeli:
- nie lubisz gier zręcznościowych
- nie lubisz mechanizmów opartych na losowości
User Review
( votes)Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel